czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 7

Perspektywa Zayn'a


Wszyscy się juz umyli i po robili tym podobne rzeczy... na szczęście ja dziele pokój z Liamem będę mógł z nim spokojnie pogadać.. kiedy byliśmy juz w swoim pokoju..
-Zayn nie sądzisz, że  dziewczyny pomyślą o nas zbereźne rzeczy jak zobaczą dwóch chłopaków w samych bokserkach i jednym łóżku ..??
-Oj tam oj tam .. myślę , że Alex i Channel już nie patrzą się na ciebie jak na meżczyzne po tym jaki dałeś popis podczas filmu..
-Ej to nie moja wina ja chciałem obejrzeć Titanica to Chann uparła się, zeby oglądac horrory i już wszyscy dobrze wiemy dlaczego... nigdy jej tego nie wybaczę..
- taa jasne.. a jeśli juz o Channel mowa.. to ta dziewczyna z klubu o której wam opowiadałem to była Chann..
-Are you fucking kidding me?? ta dziewczyna to siostra Lou.. i ona podoba się Hazzie..
-Co ty pierdolisz?? jak to podoba się Hazzie??- o cholera nie dobrze w naszym zespole jest taka zasada, że jeśli  jedna dziewczyna podoba się dwóm chłopakom to żaden z nia nie swiruje..
-No normalnie.. podoba mu się... wiesz tak jak mi Danielle a Lou Eleonor.. - ta niezłe porównanie..- czyli tobie tez tak jakby się podoba..
-sam nie wiem czy mi się podoba.. po prostu nie mogę wybyć z pamieci smaku jej ust.. jak mnie pocałowała w tym klubie.. a Hazyy to się chyba boi bo tak jakos dziwnie sie zachowuje kiedy go widzi...
-Jak to dziwnie??-
-No nie wiem jakoś dziwnie w ogóle inaczej kiedy nie ma go w poblizu..
-Dobra nie ważne przeciez i tak skoro wam obu się podoba to żaden nie może z nią flirtować...
-chyba, że będę udwać, że nie wiem, że Harremu podoba się channel..
-ale niestety juz wiesz.. ode mnie się dowiedziałeś ..

Perspektywa Channel

Obudziłam się w środku nocy. Nagle usłyszałam wielkie 'Buu" .. mam nadzieje, że to był mój brzuch... nie jednak nie.. Nagle w pokoju zrobiło  się jasno. i znowu ciemno.. O nie! nie! nie ! tylko nie burza jak ja się boje burzy.. zabije Alex za to, że zabiła pana Misia... Ughhh . jutro się na niej zemszczę. Nagle znowu zabrzmiało i był błysk.. O nie ja tu sama nie usiedzę za bardzo się boje.. to nie fair, ze wszyscy mają z kim spac a ja nie .. no moze jest jeszcze Niall ale do niego nie pójde bo to chłopak... no dobra do kogo by tu iść do Dem i Alex nie bo z nimi nie da się spać jak śpi się z jedną jak już obie w jednym łóżku to normalnie szok a potem mówią,  że to niby ja się rozpycham... no ale nie ważne.. Do Lou i .. Harrego.. czemu nie może Hazza nic mi nie zrobi jak będzie w pobliżu Lou .. wstałam z łożka jak na złość znowu się za błyskał.. cholera kto wymyślił takie zjawisko jak burza?? to musiał byc jakiś strasznie wredny człowiek.. no ale nie ważne. weszłam do pokoju gdzie spali Harry i Louis i podeszłam do łózka ... zaczęłam szturchać Lou w ramie
-Lou.. Lou.. Lou wstawaj..
-Co?? co się dzieje?- powiedział ledwo przytomny- Channel co ty tu robisz??
-Boje się!! jest burza !!- powiedziałam dosyć głośno, zeby zrozumiał.. spojrzałam na Hazze czy tego człowieka może cokolwiek obudzić??- mogę z wami spac??
-Jasne ale nie obiecuje, ze wytrzymasz z nami cała noc..- no i nie wytrzymałam po pierwsze nie wiem jakim cudem ale oberwałam od Hazzy w plecy a Lou strasznie się wiercił...- miałam ich dosyć więc mimo, ze jest burza to postanowiłam wrócić do swojego pokoju... i nigdy bym nie pomyślała kogo tam spotkam.. w moim pokoju stał Zayn i to w samych gatkach nie powiem było na co popatrzec..
-Zayn?! co ty tu robisz?
-Jak to co kładę sie spac nie wiesz gdzie jest Liam..
-pewnie w waszym pokoju.. masz zamiar spać w moim łóżku ??- spytałam troche zdziwiona..
-Co?? jak to to ja miałem tu spać z Liamem..prawda??
-Nie! miałeś spac w pokoju obok...- nagle znowu błysneło sie a ja spanikowana przytuliłam się do Zayn'a po chwili zdałam sobie sprawę co zrobiłam i odsunełam sie od niego..- przepraszam .. ja po prostu .. strasznie boje się burzy...- Zayn się zaśmiał..
-boisz się burzy? na serio?? jesteś w stanie jak opowiedział nam twój brat obejrzeć "The ring" i "paranomal activity" bez najmniejszego krzyku a boisz się burzy??
-nie ładnie się tak kogoś czepiać... ale tak boje się... ty nawet nie wiesz ile ja rzeczy  nasłuchałam, wiesz słyszałam kiedyś, że w taką parę która jechała rowerami walnął piorun i został po nich tylko piasek i mokra plama ;D
-A to w ogóle możliwe, żeby z kogoś został zarówno suchy piasek jak i mokra plama..
-Nie wiem nie interesowało mnie to bałam się... a skoro już tu jesteś posiedzisz ze mna      dopóki burza się nie skończy??- zapytałam nie chciałam z nim tak siedzieć kiedy się boje ale ja się boje..
-Jasne jeśli chcesz- uśmiechnął się mam nadzieje, że niczego nie kombinuje...położyliśmy się na łóżku, starałam siebyc jak najdalej od niego- spokojnie nei zgwałce cie ani nic w tym stylu...
-mam nadzieje. Bo poskarżyłabym się swojej mamie-powiedziałam a pomyślałam"nie   musiałbyś się starać"- ale wiesz,z e ja nie zasnę jak jest burza??
-serio?? tylko jak jest burza.. wiesz  z twoja energia myślałam,ze ty nie sypiasz...
-ha ha bardzo śmieszne- powiedziałam sarkastycznie..
-a tak zmieniając temat.. to dlaczego uciekłaś po tej akcji w kuchni
- bo musiałam zmienic tampona...- powiedziałam z uśmiechem..
-Taa no jasne.. a tak na serio..
- tak na serio to sama nie wiem .. po prostu poczułam sie jakoś dziwnie... wiedziałam,z ę Alex zaraz zacznie ta swoja gadkę a ja nie chciałam sie znią uzerać. zaraz byśmy się stali aprą w ich oczach..
-tak racja ale piej było mnie z nimi zostawic, żebym ja się z nimi użerał.. ale wiesz po tych dzisiejszych akacjach to i tak mogliby sobie cos pomyśleć. wiesz ja cały czas dzisiaj za toba chodzę i się o ciebie martwię.. - nie usłyszałam co było dalej bo zasnęłam .. obudzałam się rano leżałam sama w łóżku, może to i lepiej że Zayn się zmył bo nie chciałabym, zęby ktoś(czyt. Alex, Lou albo Harry) przyłapał nas w jednym lózku było by ciekawie.. wstałam z łóżka poszłam do łazienki się ogarnąć.. założyłam to 
i zeszłam na dół gdzie wszyscy juz siedzieli... nie zdążyłam do nich podejsc usłyszałam dzwonek do drzwi..
-ja otworze nie musicei dziękować- usłyszałam śmiechy z kuchnii. Otworzyłam drzwi a w nich stała moja rodzicielka
- Maama ???!!!
-Mama ?! - usłyszałam jak Lou powtarza po mnie. 

*****
Heeej ! 


Więc taak. eem przepraszam za błędy bo są na pewno. Rozdział krótki , pisany na szybko.Przepraszam.Nie mogłam się porządnie skupić i nie mogłam wymyślić nic fajnego i wyszło takie maaasło.Przepraszam.

Widziałam Natalia coś Wam pisała m.in , że wolno pisałam ten rozdział..
Tak wolnoo bardzo pisałam ten rozdział przyznaję.Ponieważ , zaczęłam znów interesować się  
SIATKÓWKĄ ♥ 
Dlaczego znowu ? Jakiś rok temu skręciłam sobie kostkę i za bardzo nie mogłam grać.. Ale oglądałam w tv LŚ 2011 . Liga się skończyła i jakoś tak mniej przestała mnie interesować.Nie wiem czemu ale bardziej mnie kręci siatkówka jak grają reprezentacje a nie kluby..Nie ważne.. Kostka mi wyzdrowiała i zaczęłam ponownie się interesować..  :)
Teraz będą Igrzyska Olimpijskie w Londynie ! Pierwszy mecz zagramy 29 lipca z Włochami.

trzymajcie kciuki. 
się rozpisałaam hoho. przepraszaam ;* 
  AA  teraz Wam pokażę kto jest moim największym idolem !



TADAAAAAAA ! 


MICHAŁ KUBIAK ♥  (W tle Kuraaś  <3 ) 

Klaudia ;*






wtorek, 17 lipca 2012

Rozdział 6


..Harry z Alex. Momentalnie od siebie odskoczyliśmy. Boże jak jak mi głupio.. szybko wstałam i podniosłam sok. Odkręciłam korek i zaczęłam nalewać do szklanek. To samo zrobił Zayn.
- a co wy ty robicie ? – krzyknęła uradowana alex. Z tego co zauważyłam harry stał z poważną miną. Mówiłam , mówiłam , że jest jakiś podejrzany.
- nalewamy picie – powiedział speszony Zayn
- jasnee , jasnee .. eeeej Zayn z Chann się tutaj miziają po kryjomu  ,bez naszego pozwoleniaaaa . – zaczęła się wydzierać Alex. Harry stanął obok szafki i oparł się. Patrzył się na mnie jakbym mu coś zrobiła.o co mu chodzi..
-ej , ej nie Miziami się ! – powiedziałam .
- niee to co robicie ? – założyła ręcę na biodra.
- nic. Nalewamy picie do szklanek jak widać – sztuczny uśmiech.
-jasne ,jasnee .eej a może Wy dwoje . tem tege. Chodzice razem .
- co ? – spojrzał się na nią Zayn .
- eee , oo kurde . ja muszę zmienić podpaskę. Ee to znaczy tampon to znaczy ee ni ważne. – powiedziałam jednych tchem i zwiałam do łazienki. Przekręciłam zamek w drzwiach i sunęłam się po nich na podłogę. Co się ze mną dzieję? Nigdy tak się nie zachowywałam. Zawszę z takich rzeczy żartowałam i w ogóle jak były takie przypadki. A teraz ? nie poznaje samej siebie. Peszę się. Nie wiem co odpowiadać.. „uciekam”. Czyżbym się zakochała w nim? Ee e, nie to nie możliwe.. znamy się dopiero 3 dni.. nie na pewno nie. Po prostu mi się podoba tak na poważnie i dlatego może tak reaguje.. jak to brzmi. Podoba mi się na poważnie.. sama nie wiem.. co do niego czuję ? ee. Aa Harry? O co mu chodzi ? strzela do mnie jakieś miny.. może się obraził za to jak go potraktowałam w Tesco. Noo ale normalnie go potraktowałam tzn nie normalnie tzn , tak jakby normalnie. Nie wyzwałam go ani nic. Ale może go uraziłam tym co powiedziałam .. no ale co powiedziałam ? nic tak naprawdę obrażającego. Powiedziałam tylko , że go nie znam go i nie mam zamiaru go poznawać. To coś obrażającego.. ee okej. Wstałam i podeszłam do umywalki. Podparłam się rękoma o jej brzeg .Głośno oddychałam. Odkręciłam wodę i lekko „pochlapałam” nią twarz. Wytarłam ją i usiadłam na podłodze. Dopiero teraz zdałam sobie sprawę , że siedzę tu trochę długo. Jakieś 10 minut. Należałoby wrócić do towarzystwa. Mogą  sobie coś pomyśleć. Nagle zapukał ktoś do drzwi.
- Channel ? jesteś tam ? Wszystko gra ? – od razu poznałam ten głos .. to Zayn. – Channel ?
- tak ,tak , jestem , wszystko porządku.
- chodź wybraliśmy już film zaraz oglądamy.
- już idę.. – wstałam i otworzyłam drzwi. Od razu ujrzałam lekko uśmiechniętą twarz Zayn’a.Wróciłam w towarzystwie chłopaka do reszty. Harry nadal jakoś dziwnie się patrzył w moja stronę może już nie z taka dziwną miną ale nadal dziwną ;D Nie wiem o co mu chodzi.... mam włąsne problemy. no na przykład ten brunet który stoi obok mnie...
-OO Channel i co załatwiłaś to co miałaś załatwić??-nie wiem czy wiesz Lou ale mam ochotę cie zabic w tej chwili...
-Tak...- muszę zmienić temat- Co oglądamy ??- spojrzałam na telewizor- Titanica serio?? czegoś bardziej ckliwego nie było? a tak w ogóle to skąd sie to wzięło w moim domu?
-Ja to przyniosłem- powiedział .. Liam??- pierwszy raz widzę, zęby chłopak chciał oglądać Titanica..
-Ej no ale ja nie przepadam za Tytanicem- skłamałam tak na prawe go uwielbiam- zawsze przy nim beczę. na serio nie chcecie, żeby się po płakała a może zamiast  tego obejrzymy... "Mgłę"??
-Nie!!!- krzyknęli Dem i Liam...
-A niby dlaczego nie?? Nie bój się Liam jakby co cię obronie!! a ciebie Dem na pewno jakiś chłopak tez... no wiesz Alex wspominała coś za nim chłopaki przyszli o ..- nagle Dem momentalnie znalazła się obok mnie i zakrywała mi usta, jeju nie wiedziałam, ze umnie tak szybko biegać...
-Będziemy oglądać ten film ale pod jednym warunkiem zamkniesz tą swoja piękną jadaczkę i więcej o tym nie wspomniesz...zgadzasz się?- pokiwałam głowa- a tak po za tym to co robiłaś z Zayn'em w kuchnii?- coś czuje, że jestem cała czerwona na buzi spojrzałam na Zayn'a chyba poczuł się zakłopotany, bo odwrócił wzrok...
-Mhmymhmy- nadal miałam jej rękę na buzi- hej!!-powiedział przez zasłonięte usta- możesz łaskawie wziąść tą łapę z mojej twarzy??-powiedziałam zdenerwowana nadal z jej ręką na twarzy. zdjęła swoją rękę - dziękuje.. jak to co robiłam nalewałam soku.. nie widać było??
-No właśnie jakoś nie za bardzo!! Czy nalewając sok twarze dwojga ludzi którzy to robią muszą być tak blisko siebie??- o co chodzi Harremu? muszę poważnie porozmawiać na jego temat z Lou...
-Widocznie musza Harry nie wtrącaj się...- dzięki Liam ;)
-To co oglądamy tą "Mgłe"? czy nie?? Proszę ludzie...- już miałam plan co będzie się działo po  tym seansie.. biedni oni nie wiedza co będzie się działo.. jednak mimo wszystko wiedziałam,że będę potrzebowała pomocy . więc postanowiłam poprosić o pomoc Louisa i Alex o tak proszę o pomoc dobre osoby...
-Niech Ci będzie-odezwał się Liam..
-Dobra to wy to przygotujcie.. Alex Louis mogę was na chwile poprosić do kuchni?
-jasne-odpowiedzieli, weszliśmy do kuchni..-wiecie o czym ten film jest prawda?- pokiwali głowami- a wiec mam plan jak przyprawić tę słodka piątkę o mały zawał serca .. powiedz mi Lou czy chłopaki boją się z lekka dziwnych zjawisk atmosferycznych...- znowu pokiwał głowa- wiec ja mam w pokoju maszynę do robienia mgły..
-o ja tez taka mam- Alex musiała się pochwalić
-tak ja też tylko,z e w domu..- Lou nie wiesz, że takie rzeczy nosi sie przy sobie??
- To jedź po nią do domu i ją weź..
-a niby jak wytłumaczę chłopakom po co jadę do domu?
-powiesz, że jedziesz do sklepu ;)
-Spoko.. no ale po co niby?
- po popcorn - zaczęłam się denerwować..- i żelki... tak trudno wy myśleć ci jakąś wymówkę??
-dobra .. dokończ ten swój plan...
-Ok więc..- opowiedziałam im swój plan... - i co zgadzacie się??
-ale ty wiesz, że oni nigdy ci tego nie wybaczą?
-kiedyś będą musieli... Demster nie potrafi się na mnie długo gniewać...
-tak ale jak padnie na zawał to już nie będzie tak kolorowo..
-oj tam Lou jedź po tą maszynę i na serio zajedź po te żelki i coś tam jeszcze ;D i weź jaką duża bluzę ;)-wróciliśmy do salonu Lou obwieścił wszystkim, ze jedzie do sklepu i, ze spokojnie możemy zacząć oglądać film bez niego Dem chciała jechać z nim ale jej nie pozwoliliśmy. Blondyn Niall bodajże dał mojemu bratu długa listę co chce ze sklepu.. my zaczęliśmy ogladać po około godzinieLou wrócił i wszystko  czym przyszedł postawił w moim pokoju a to co kupił w sklepie w kuchnii ja oczywiście zaraz dorwałam se do żelek Niall chciał mi je zabrać widać,z ę mało mnei zna... podczas filmu jako, ze siedziałam między Liamem a Dem(tak nie chciałam siedziec koło Zayn'a chyba mozna sie domyślec dlaczego) cały czas kóreś łapało mnie za rękę dobra Demster rozumiem noa le Liam to facet w koncu.. to on powinnien mnie trzymac za rękę mnie a nie ja jego.. noa le dobra nie będe go oceniać nie mogłam sie doczekac tego mojego planu. po filmie ja I Alex zaczelismy gadać o filmie
- Ale wiecie ja ostatnio czytalam w necie,że takie rzeczy na serio się zdarzają.. wiecie, zę z     mgły układają sie postacie i tym podobne..- Alex zaczeła nasz dialog...
-Tak. ja tez podobno ostatnio zatatakowały mała dziewczynkę która akurat jechała rowerem do swojej babci.. został po niej tylko bucik- spojrzałam w stronę Dem miała łzy w oczach..
- Chłopaki zostajecie u nas na noc prawda?- spytała Dem.. o nie tego się nie spodziewałam..
-Musimy- powiedział Liam- bo inaczej chłopaki będa mnie straszyć...- prawdziwy facet nie ma co..
-Dobra ja sie zgadzam...- powiedział Zayn. musze pamietac, zeby dzisiaj w nocy nie chodzic po domu w samych gatakch i przy krótkiej bluzce w których mam zwyczaj sypiac...
-Ehh niech wam będzie.- powiedziała Alex...- powiedziała bezgłosnie "Będzie łatwiej jak będą juz przysypiac... kiedy oni zecydowali sie na kolejny film tym razem wyjatkowo nie horror. zgodziłąm sie bo i tak  nie bedziemy go oglądąc . wraz z Lou i Alex poslziśmy do mojego pokuju i tak sie przygotowaliśmy. ja zeszłam jeszcze do pana od prądu i poprosiłam ,żeby o dokłądniej godzinie wyłaczył i właczył światło o dziwo sie zgodził.. przebraliśmy sie wzieliśmy maszyny do robienia mgły i latarki .. nagle wyłavczyli prad z dolu było mozna usłyszeć piski i śmiech zayna i harrego.. zaczeliśmy schodzic na dół z latarkami i nasserio wygladaliśmy jak te potwory z filmu kiedy nas demi zoabczyłą wpadła w taki szał a Liam wskoczyła na Nialla zaczeliśmy gadac teksty typu przyszliśmy po was i tym podobne.. nagle światło właczyło sie' a ja pomyślałam za sześnie" i zostaliśmy zdemaskowani...
-Ups- powiedziałam.
-Wpadka- Alex chyba zrozumiała o co nam chodzi..
-Co?? to byliscie wy? Channel juz wiem, ze to był twój pomysł.. jak mogłas mi to zrobić..
-Chann!! jesteś na mojej liscie...- powiedział Liam a ja Alex i Lou nie mogliśmy sie powstrzymac i zaczliśmy sie śmaić
-Szkoda, zę nie iwdzieliscie swoich min- powiedział lou przez śmiech- wygladaliscie jakbyście zobaczyli ducha... ha ha ha ha...
-No bez kitu.. - chyba będziemy musieli zaraz zadzwonić po pogotowie..
-Tacy jesteście mądrzy.. dobra-powiedział i Harry i popatrzył znacząco na Liama i Zayn'a- chłopaki ja biorę Louisa, Zayn Channel a Liam Alex.. a niall zostanie z Dem i sprubuje ja uspokoić
-Ha ha o nie!- powiedziałam ... i zaczelismy uciekac. ja niestety nie mam zbyt dobrej kondycji i po chwili juz byłam niesiona przez Zayna na jego barce do salonu gdzie czekała na mnei kara...- Hej pusc mnie pusc...
-hymmm a co za to bedę miał? - uu..
-niczego nie bedziesz miał.. najwyżej moge cie nie pobić jak mi następnym razem nadepniesz na odcisk...
-Ehh niech Ci będzie- puścił mnie...- a ja znowu zaczełam ucioekac niestety znowu mnie złapał i musiałam isc z nim d o salonu.. wiem co teraz będzie. Naszczęscie nic złego nam sie nie stało a było blisko bo Dem czekała na mnie i Alex z nozem (ooo) . Na wielkim przemówieniu jednak sie skończyło. Chłopaki postanowili jednak u nas zostać wiec musiałyśmy ich gdzie ulokowac ja nie chcialam im oddac mojego pokoju gdyż sądziłam,z e to będzie nei bezpuecznie kiedy oni beda samiw nim i moga ki zacząć grzebac po szafkch... wiec mialam spać sama ... Lou i Harry w jednym gościnnym a Liam I Zayn w drugim.,. Nial stwierdził, ze jemu wystarczy kanapa ;D bo będzie blisko do lodówki. i moich zelek o nei jak rano ich nie bezie to nie wiem co mu zrobie.. wszscy poslzi do swoich pokoi ja posżłam do łazienki jako pierwsza wiem,z e jestem nie gościnna ale.. dobra tam ;) wziełam prysznic ubrałam piżdzame, umułam zeby.. rozcesałam żeby i posżłam spać do swojego pokoju...





HEJ!!!!

Ludzie gdy widzę te wszystkie błędy które robię.. i jak te prawie wszystkie słowa były podkreślone tą denerwująca czerwoną linią to się przeraziłam ... muszę iść na jakiś kurs.. ale dobra nie ważne.. wiem, ze rozdział głupi ale to tylko dlatego, ze ja go w większości pisałam i musicie mi wybaczyć ;) Więc rozdział jaki jest taki jest Klaudia mówiła, ze jest mega ale jej nie wierze ;) prosze Was jesli macie gdzie to polecajcie tego bloga na tt, w google+ gdzie kolwiek :) Dzieki wielkie ;* Zasada 5 komentarzy obowiązuje ;p
Ntl ;D
Ps: Od razu mówię, ze jakby do jutra pojawiło się 5 komentarzy to byłby nowy rozdział ale go ma wstawić Klaudiaa a nie wiem jak to będzie bo ona ma teraz naprawdę dużą obsesje na punkcie siatkówki i nie jakiego Kubiaka zaczynam się martwić czy nie przysłoniło jej to naszych chłopców... 
NTL ;D

niedziela, 15 lipca 2012

Rozdział 5

Perspektywa Channel


Droga do pizzerii dłużyła się w nieskączonośc. Postanowiłyśmy , że pójdziemy na pieszo , ponieważ pizzeria była nie daleko nas. Po drodze mijaliśmy Milke Shake City oczywiście Dem musiała zajść i kupić sobie shake bo by nie wytrzymała. Kilka minut później byłyśmy już na miejscu.
- jesteście ! –krzyknął uradowany Lou na wejściu
-jesteśmy!-  uśmiechnęłam się.
-chodźcie ! – pociągnął mnie za rękę. – to jest Harry , Zayn, Liam i Niall. – Harry ,Zayn,Liam i Niall, Harry Zayn , Liam i Niall. Harry,Zay.. zaraz. Harry to ten z Tesco a Zayn to ten z klubu. to oni się znają? stanęłam jak słup soli z wielkim WTF ?
-Demi chodz na chwilę – zaciągnęłam ją do łazienki.
-eeej , co chcesz? Witałam się z Liameeem.
- to Zayn.
- ?
- ten z klubu. Co bawiłam się z nim całą noc. Aa Harry to ten chłopak w lokach. Chodził dzisiaj za mną w Tesco. Próbował mnie poderwać raczej. Eee .
- co ? czemu mi nie powiedziałaś o tym w lokach? Ogarnięty . było go też poderwać. – poruszała znacząco brwiami.

-co ? weź. Słuchaj wróć ze mną do domu . nie chcę to być, nie wiem co powiedzieć.
-co ? chyba Cię pogrzało. Nawet nie zjadłam jednego kawałka pizzy. Ee nawet nie zamówiłam sobie tej pizzy. Ona tylko czeka , żeby ją zjeśśść.
- Dem , no proszę.
- nie , weź Alex. – zrobiłam minę typu „are you fucking kidding me”
- no racja ona nie będzie chciała – odparła.
-no chodź  ze mną . proszę. 

-niee . ja wracam do Nich a Ty to nie wiem .- I tak o to w ten sposób zostałam sama w łazience.  Co mam robić? Głupio jakoś. Tego spławiłam w Tesco a z tym całowałam się po pijaku w klubie.
-super- mruknęłam sama do siebie. W sumie to mogłabym tam wrócić i udawać , że ich nie znam. Boże. No jakoś głupio mi teraz . dobra ! stop ! wracam, do domu. Nie wiedziałam co im powiedzieć. Układałam sobie „przemowę” żeby jakoś wrócić do domu. Oparłam się o ścianę i kilka minut układałam 
tą”przemowę”. Po upływie krótkiego czasu postanowiłam , że postawie na spontan. Wyszłam z łazienki i poszłam w kierunku naszego stolika.
- ja muszę lecieć już. Przepraszam . tak wyszło. Może kiedy indziej – wymusiłam uśmiech .
- co ? jak to ? ale dopiero co przyszłaś? –zerwal się Lou.
- no ale mi coś wyskoczyło coś na mieście coś . – powiedziałam . starałam się nie patrzeć na Zayna i Harrego. W głębi duszy miałam taką nadzieje , że mnie nie pamiętaj. Ale to raczej nie możliwe. Nie wiem czemuu , no ale głupio mi było
- co ? jeśli mogę wiedzieć ? 

- dostałam okresu –  powiedziałam głośniej. Kilku ludzi obok ze stolika popatrzyli się na mnie jak na idiotkę , że tak głośno powiedziałam . Bożee.
- eee. – zakłopotał się Lou. – to włóż podpaskę – powiedział cicho.
- nie ! nie ! wiesz bo ja używam tamponów takich , wiesz najlepsza klasa i w ogóle ale tutaj ich nie ma i  muszę właśnie teraz szybko , jechać po te tampony na drugi koniec miasta , bo wiesz one są bardzo rzadkie w sprzedaży i muszę jechać je kupić za nim mi inni wykupią. – powiedziałam tym samym tonem co przykułam uwagę większości ludzi którzy byli w pizzerii. – więc no przepraszam , kiedy indziej – cmoknęłam go w policzek i wzięłam z krzesełka swoją torebkę. – pa . – powiedziałam wychodząc szybkim tempem . co ja zrobiłam . a raczej powiedziałam . ;x no ale musiałam coś wymyślić. Było mi głupio. Nawet nie wiem czemu. Przecież nie miałam powodów. Ale no nie ważne. Stało się i już.
Dopiero jakoś teraz zdałam sobie sprawę jak potraktowałam Harrego w Tesco. A może mi coś wypadło i chciał mi to oddać nie od razu podrywać. Boziu . szłam powolnym krokiem w kierunku domu. Usłyszałam , że ktoś mnie woła. Od razu się odwróciłam. 

-Chanel , zaczekaj! – to był Zayn. Nie będę kłamać. Ucieszyłam się , że to on. Ma coś w sobie. Te hipnotyzujące ciemne oczy.
- Zayn! Co Ty ?
- Heej. – uśmiechnął się i przytulił mnie na powitanie jak mniemam. Może to dziwne ale w jego ramionach czułam się tak bezpiecznie.
-Hej – odwzajemniłam uśmiech – Co Ty tu robisz ?
- Przyszedłem do Ciebie.
- do mnie ? wiesz ja muszę iść szybko po podpaski – speszyłam się .

-a nie po tampony ? – zaśmiał się. – ojj , nie wygłupiaj się. Skapnąłem się , że specjalnie tak powiedziałaś , żeby się wyrwać. To czemu  nie chciałaś przebywać w naszym towarzystwie ?- powiedział idąc ze mną.
- eee. No wiesz było trochę głupio mi . długo by opowiadać. Miałeś kaca ? – powiedziałam szybko aby się nie tłumaczyć.
- co ? aaaaa . tak lekkiego ale miałem. A Ty ?
- taaak. Kac morderca. – zaśmieliśmy się.
- więc .. gdzie idziesz ?
- do domu..
-nie będziesz miała nic przeciwko jak Cię odprowadzę.
- nie. – uśmiechnęłam się. – ee wiesz może podasz mi swój numer telefonu , bo wtedy nie miałam okazji wziąć.chodź teraz nawet jakbym go nie wzięła to byłoby łatwo go zdobyć .. no bo Louis. – zaśmieliśmy się.

- tak jasne. – wymieniliśmy się numerami i szliśmy dalej. Zayn jest bardzo miły. Rozmawialiśmy przez całą drogę o tym jak się znalazł w X-Factorze i takie tam związane z karierą rzeczy.
- to tutaj –powiedziałam przerywając nie zreczną ciszę. – tutaj mieszkam
- ładna okolica.
- tak wiem . spokojna. Z dziewczynami właśnie takiej szukałyśmy.
- mieszkasz z dziewczynami ? - zapytał
- ee tak . z Dem i Alex. To te co poznałeś w pizzerii
- domyśliłem się.
- to może wejdziesz ? 
- jeżeli nie sprawię kłopotu to z chęcią.- uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech i weszliśmy po schodach na ostatnie 13 piętro.
- napijesz się czegoś ?
- wody jak możesz. Duży apartament macie
-jasne. Wiem . taki właśnie chciałyśmy.. proszę usiądź sobie. Nie krepuj się rozgość się. – nalałam wody w szklankę i podałam mulatowi. Usiadłam po turecku przed nim na kanapie.
- więc – głośno wzdychnęłam
- więc – powtórzył
- czemu nie powiedziałeś , że znasz Louisa ?
- mogę o to samo zapytać Ciebie – zaśmialiśmy się.
- noo tak . głupie pyt.. – przerwały mi dziewczyny śmiejące się wchodząc do domu …
-Hymmm... ładnie kupujesz tampony- powiedziała Alex na co wraz z Zaynem zachichotaliśmy...
-Takkk a Zayn'a skąd wzięłaś? tez kupował...
-Bo on kupował.. Louisowi.. na krwotoki z nosa...- mina dziewczyn pokazywała piękne WTF? a Zayn'a była nie do opisania tak ja lubie wprowadzać w osłupienie..
-Tak właśnie. wiecie to niezbyt przyjemne ale pomaga...-Zayn ratował sytuacje
- Taa no janse..- Alex ty głupi nie dowiarku - A Chann Harry pytał o ciebie i opowiedział jak ładnie go potraktowałaś w Tesco...
- Ej no co ja sie go bałam miałam wrażenie, ze za mną chodził i to jest Harry z opowieści mojego brata wyglądało na to, ze on jest niebezpieczny... więc miałam dobrego nosa, ze go spławiłam... Tak nie mam zaufania do ludzi w lokach i o zielonych oczach to podobne niezli podrywacze i że jak się upra to na serio nie da się ich pozbyć
- Wow! tak dużo wiesz o Harrym a nawet go nie poznałaś..- Zayn uśmiechnął się do mnie a ja nagle zapomniałam o czym mówiłam- tak to prawda, ze jak Hazza się uprze tonie ma przebacz.. a po tym jak wyszłaś to zaczął coś gadać o tym, ze wystraszyłaś się jego zajebistości..
-Chyba zjebawonosciowowści.. - zaśmiałam się.. a Zayn mi zawtórował..
-OK dobra koniec tego obgadywania Harrego... Channel chłopaki zaraz tu będą zaprosiłyśmy ich bo powiedzieliśmy, że do 17 na pewno zdąrzysz wrócić z tego sklepu... wiec zaprosiłyśmy ich tu... a i powiedzieli, że masz załatwić coś do jedzenia bo Niall zaczął się o coś drzec, że niby przez ciebie musiałyśmy wcześniej wyjść ..
-chwile niby dlaczego przeze mnie..
-Hymm zastanówmy si, moze przez to co powiedziałaś na głos prawie na całą pizzerie...
-Aaaa... Ups.. dobra dobra ...- nagle sobie coś uświadomiłam - Hymmm a teraz zastanówmy się jak wytłumaczyć skad się wziął tu Zayn...
-Upss... - powiedział Zayn
-Ojeju powiecie to samo co nam o Lou jakos to przeżyje, z.e jego sekret wyszedł na jaw...-Alex .Dem wybuchła śmiechem a my jej zawtórowaliśmy...
-Dobra jak będziemy mieli szczęście to się okaże, ze nie zauważyli, że on tu jest, wiecie znając mojego brata..
-No tak.. tylko Liam...- zauważył Zayn
-Co z nim??- zapytałam
-Wiecie on lubi zauważać takie rzeczy...-powiedział
-oj tam oj tam...
-No dokładnie nie ma się czym przejmować..- oj ta Alex
-A nie lepiej, żeby powiedzieć im prawdę, że spotkaliście się w tym sklepie jak Chann kupowała sobie tampony a Zayn kupował też coś tam przeciwko krwawieniu dla Lou.- nie wierze ona na serio wzięła to na poważnie, nie wiedziałam co zrobić wybuchłam śmiechem...- z czego rżysz Chann??  
-Ty to wzięłaś na poważnie, w sensie to, że spotkałam Zaynie w sklepie z tamponami??
-Tak a co? może to nie prawda..
-No właśnie nie koniecznie...
-Czyli nas oszukałaś?- wtrąciła się Alex?
-Tak! i nie mogę uwierzyć, że wy mi uwierzyłyście..
-Osz Ty w takim razie wydamy Cie przed Louisem co robiliście w klubie... no i moze twojej mamie tez  jak do nas przyjedzie- dlaczego wszyscy straszą mnie mamą??Huh Dem zemszczę sie!!
-W takim razie ja powiem chłopakom co ty robisz kiedy oglądamy horrory... o wpadłam na pomysł, moze jak chłopaki do nas przyjdą to obejrzymy ho..
-Nie kończ tego słowa!! zabraniam ci je wymawiać!- dem wpadła w panikę
-ha ha zachowujesz się jak Liam! - do rozmowy włączył się Zayn

-nie interesuje mnie twoje zdanie Dem będziemy oglądac horrory i ty będziesz się bała.. to Alex obok którego chłopaka ją posadzimy??
-Ja jestem za Niallem nie chciałbym nic mówić ale iskrzyło między nimi i nie uwierzysz ona nam.._ nie dokończyła bo Dem zakryła jej usta
-Ej no ja chce się dowiedzieć- zrobiłam smutna minę..- w tym momencie zabrzmiał dzwonek do drzwi...- ehh ja otworze..- powiedziałam zła.. i otworzyłam drzwi..- o cześć chłopaki!!-powiedziałam z wielkim uśmiechem na ustach..
-Heeej !!- opowiedzieli mi razem..
-wchodźcie.. dziewczyny już nie mogły się was doczekać... - weszli do salonu po drodze zdjęli buty..
-A ty co tu robisz?- krzyknął zdenerwowany Harry?
-Siedzę- opowiedział mu Zayn.
-Widzę chodzi mi o to skad się tu wziąłeś??
- Channel mówiła, ze spotkała go w sklepie jak kupował dla Louisa tampony na krwotoki z nosa..- Alex ty głupku!!
-Co na jakie krwotoki z nosa??- mina Lou bezcenna..
-Yyyy... nie ważne... - powiedział Zayn...
-Tak dokładnie... rozgośćcie się chcecie coś do picia?-zapytalam- tylko szybko bo muszę isc zamowic pizze...
- Sok z marchewki...- Lou
-Cole-Harry Liam i Niall...
-Dobra.. to ja Idę wam przygotować a ty dem zamów pizze..
-dobra- odpowiedziała mi nie powiem, ze przez obecność Harrego i Zayna w jednym pomieszczeniu wraz ze mna mnie nie peszyła - dobra to ja idę...- poszłam naszykować picie do kuchni która byla w innej części mieszkania, po chwili dołączył do mnie Zayn.
-Pomoc ci?- zapytał 
-Jeśli chcesz.
-Chce.. - wzielismy szklanki .. w pewnym momencie sok upadl mi na podłogę.Schyliłam się po picie. W tym samym momencie co ja zrobił to Zayn.Nasze twarze dzieliły tylko centymetry. Spojrzałam mu w oczy i znów zatopiłam się w nich... miałam ochotę go pocałować.. on chyba też. zaczął powoli przysuwać swoją twarz do mojej. Kiedy mieliśmy już złączyć swoje usta w pocałunku do kuchni wszedli ...


*****

Heej ! ;* 


Długi coś ten rozdział mi wyszedł. Mam nadzieję , że się podoba. Proszę o szczere komentarze czy się podoba czy nie.Jest bardzo ważna dla mnie Wasza opinia.Te głupie 5 komentarzy dodaje motywacji.Nawet nie wiecie jak bardzo.Jak macie jakieś ciekawe pomysły na dalsze rozdziały to śmiało piszcie w komentarzach chętnie przeczytamy i jak nam się spodoba to może wykorzystamy je.
A teraz Taka mała prośba ;) 
Polecajcie tego bloga ! Na razie zaczynamy pisać.To są początki więc wiemy , że jest Was mało. No ale mamy nadzieję , że z czasem będzie Was tu coraz więcej. Więc polecajcie/udostępniajcie tego bloga na wszystkie możliwe sposoby! 
DZIĘKUJEMY :) 

Klaudia. 

+ przepraszam , jeżeli są jakieś błędy. 
     


sobota, 14 lipca 2012

Rozdział 4

Perspektywa Zayn'a

Cały dzisiejszy dzień miałem w głowie tą dziewczynę. Channel. To byl jednak dobry pomysł, żeby iść do tego klubu. Niall poznał jakąś Dem a ja spędziłem czas z nią. Niestety zarówno ja jak i Niall jesteśmy na tyle ogarnięci , że nie wzięliśmy od nich numerów. No ale co się dziwić w końcu byliśmy pijani. Dobra nie ważne. Mam tylko nadzieje, że się jeszcze spotkamy. Dzisiejszy dzień minął miarę normalnie. Narzekanie Harrego na to, ze nie chce iść na zakupy. gadanie z Liamem i takie różne. Nasz spokój miał za chwile zniknąć. A to dlatego, że Louis wracał właśnie do domu i powiedział, że ma dla nas niespodzianke. Ja się boje tych jego niespodzianek ale dobra. jak już ją ma to niech da. Moje rozmyślania przerwał Lou który właśnie wszedł do salonu.
-Słuchajcie moi bracia!! mam dla was bardzo dobra wiadomość.- zaczął swój monolog - A mianowicie moja młodsza siostra... postanowiła... w końcu...zapoznac sie z wami!!
-Cooooooooo?!!!!!!!!!!!!!!?????????????????!!!!!!!!! - Hazzie odbiło chyba bo zaczął latać po pokoju jak oszalały. no cóż można się bylo spodziewać takiej reakcji. Po chwili się uspokoił- Kiedy? kiedy? kiedy?
-Harry spokojnie.. dopiero za dwa dni. powiedziała, że weźmie, ze sobą przyjaciółki, ponieważ jak się dowiedziała co zrobiłeś z moim telefonem, zeby zobaczyć jej zdjęcie powiedziała, że nie będzie przebywać w twoim otoczeniu bez żadnej ochrony.
- Przecież my mogliśmy go pilnowac- odezwał się Liam.
-To samo jej powiedziałem. Ale ona powiedziała, że skoro was nie zna to nie ma do was zaufania ... dlatego bierze swoją przyjaciołkę Alex która ma pewne napady złości.. spokonie nie jets nie bezpiczna. i drugą znajomą żeby ta jakby co ta pierwszą uspokoiła.
-Ma dziewczyna łeb- powiedziałem- w sumie to ją rozumiem też bym się bał na jej miejscu Harrego...
-Ha ha ha! Bardzo śmieszne Zayn. - miał jakąś nieodgadnioną minę.- a jak tam Twoja znajoma z klubu?
- Nie wiem ale coś czuje, że miała dzisiaj strasznego kaca.
-Kurcze dziwię się, że jej do łóżka nie zaciagnełeś!!
-Dobra chłopaki koniec tej dyskusji bo zaraz coś powie coś złego i znowu przez to, że jesteśmy pokłóceni nie poznamy siostry Lou i jej przyjaciółek . To bedzie ona i jeszcze dwie przyjaciólki tak?- dobrze, że Liam się odezwał bo nie wiem co bym zrobił Harremu mnie to osądza a sam nie lepszy...
- Tak. tylko chłopaki proszę nie zróbcie mi wstydu przed nimi. chociaż w sumie to będzie ciekawa zemsta po tym co zrobił były Alex jak wcześniej u nich byłem ..
- a co zrobił?- zapytał Niall jedząc żelki.
-Ciężko się o tym opowiada.. no ale postaram się...- opowiedział nam o tym a ja myślałem, że zaraz tam pęknę ze śmiechu...
- O ja pierdolę ..- powiedziałem.
- Tak właśnie żałujcie, ze nie widzieliście miny mojej siostry. Myślałem, że spali sie ze wstydu...
- Wyobrażam to sobie... to tak jakby do nas pierwszy raz przyszła nie znała nas a Harry wybiegł by nagi przed nią ...- porównał Liam. Dobre porównanie
- Dokładnie- powiedział Lou.
-Hej ja tu jestem i wszystko słyszę..  i tez mam uczucia które w właśnie w tej chwili ranicie- powiedział obrażony Harry i poszedł do swojego pokoju. "E tam obraził się to i sie przeprosi"
- Oj tam oj tam.. zamawiamy pizze? - za proponował Niall
- Jasne zgłodniałem- powiedziałem.
-To jaką ??- zapytał Louis
-Dużą- powiedział Niall- najlepiej taką z podwójnym serem i w ogóle wszystkim podwójnym
- Jeju moja siostra taką zawsze zamawia. Bo mówi, że taką się najbardziej naje a nie chcę jej sie zazwyczaj dzwonić po drugą..
- Przyjaźń między mną a twoją siostrą może byc piękna..- powiedział Niall tak jego przyjaźń łatwo zdobyć wystarczy kupić mu pizze albo przynajmiej lubić taka samą
 W ciągu tych dwóch dni nic ciekawego się nie działo tylko Louis chciał zrobić Harremu krzywdę bo ten cały czas podniecał się tym spotkaniem. Ja nie wiem nawet nie znał tej dziewczyny a już był chyba gotowy oddać za nią życie albo koniecznie chciał być w rodzinie Tomlinson'ów... Ale dobra zostawię ten temat . Ciągle w mojej głowie siedzi ta przeklęta dziewczyna.  Nie możliwe, żebym się zakochał, ale ten smak jej ust... Po prostu marzenie. nawet miałem ochotę iść do tego klubu, ale Liam powiedział, że na razie zostawił tą sprawę i skupił się na spotkaniu z siostra i przyjaciołkami naszego kochanego Lou, żebym nie był zamyślony i przez przypadek nie strzelił jakieś gafy...

Perspektywa Channel

Dziewczyny przeżywały to spotkanie bardziej ode mnie. a to dziwne. Miałyśmy wyjsc za pół godziny a one wciąż nie gotowe. czekam na nie już dobre pietnaście minut. co jak co ale to przeceiz zwykłe spotkanie w pizzerni. wystarczy załozyć spodnie jakąś bluzę ewentualnie bluzkę na długi rękaw co jak co ale mieszkamy w Londynie a tu pogoda jak każdy się domyśla... Dziewczyny zeszły na dól w jakiś sukienkach i to nie takich wiecie do chodzenia na co dzień tylko takie na gale czy coś w tym stylu...
- Coście na siebie włożyły??    
-Jak to co.. sukienki które będa pasować do chłopaków..
-Tak już widzę jak mój brat siedzi w garniaku w tej pizzerni... macie jeszcze piętnaście minut by ubrać się w miarę normalnie...
- Dobra... - coś czuje, ze to będzie ciekawe spotkanie. Mam dobre przeczucia .


Hej!!!
Dobra od razu mówię, że ten rozdział napisałam cały sama, dlatego jest taki nudny ;D mimo, ze Klaudia obiecywała, ze będzie ciekawy. Przepraszam za to, ze nudny i, ze jest taki krótki, ale obiecuje, ze następny będzie na pewno ciekawy od razu mówię, ze musicie się  mentalnie przygotować ;)
 NTL ;*
PS:  Zasada taka jak poprzednio 5 komentarzy = rozdział ale jak będzie więcej to sie nie obrazimy ;* 

piątek, 13 lipca 2012

Rozdział 3


Perspektywa Channel

Obudziłam się o 10:16. Odpaliłam laptopa i włączyłam muzykę. Odłożyłam komputer na sam koniec łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam głowę. Cały czas myślałam o chłopaku z klubu. Czyli Zaynie. Jego oczy..Ciemne oczy.. kruczoczarne włosy. Z tego co pamiętam nawet miał tatuaż. kilka tatuaży. Żałuje, że nie wzięłam numeru. Byłam nieźle Pijana jeżeli nie poprosiłam o numer. Szkodaa. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Ubrałam się w to. Udałam się do kuchni. Miałam zamiar zrobić sobie zapiekani ale niestety w naszej lodówce były pustki. Poszłam do mojego pokoju. Wzięłam portfel i poszłam do Tesco. Cały czas jakiś chłopak o bujnych lokach patrzył się na mnie.. a raczej za mną „chodził”. Wkurzał mnie. Wy byście się nie wkurzyli jakby ktoś za wami szedł udając , że wybiera sobie produkty. ?! nie ważne. Stałam już przy kasie. Kiedy kędzierzawy podszedł do mnie.
- hej - powiedział pokazując przy tym rząd równych zębów. udawałam , że nie słyszałam. Coś podejrzanie mi wyglądał. Wypakowywałam dalej swoje zakupy.
- Heeeeej. – powiedział głośniej chłopak. – nie wypada nie od powiedzieć – za chichotał.eeeh.
- znamy się ? – odwróciłam się robiąc przy tym pytającą minę.
- tak jakby.
- tak jakby ? słuchaj nie znam cię okej ? i nie mam zamiaru cię poznawać. Dobrze ? a teraz bądź tak miły i posuń się do tyłu. –  powiedziałam jednym tchem i lekko popchnęłam chłopaka do tyłu. Hm nawet nie wiem czy to można nazwać to pchnięciem bo nawet się nie ruszył tylko lekko zachwiał. Akurat kasjerka policzyła wszystkie zakupy. Podałam jej pieniądze mówiąc przy tym , że reszty nie trzeba. Złapałam szybko siatki z zakupami i wsiadłam do samochodu. Kątem oka zobaczyłam ,że chłopak był zdziwiony ,że go zignorowałam. Zazwyczaj nie jestem taka dla ludzi. Nie miałam humoru. Poniosło mnie trochę wiem.
Przez tego Loczka przypomniał mi się Matt on tez był z lekka nachalny. Znowu zaczęłam o tym wszystkim rozmyślać. O tym wszystkim co się wydarzyło przez kilka dni.. nadal go kocham. Muszę zapomnieć. Zapomnieć , że taki  chłopak w ogóle istnieje.Znowu przypomniałam sobie Zayna i wydawało mi się jakby matt w ogóle nie istniał. Dotarłam do domu. Wchodząc po schodach  na naszę piętro było już słychać miechy dziewczyn.
- heeeej. – powiedziałam wchodząc do domu.
- oooo zrobiłaś zakupyy ! ANIOŁ ! – podeszła Dem pomagając mi z zakupami.
- taak , ktoś musiał bo wam obu peniw czterech liter by się nie chciało ruszyć do jakiegoś pobliskiego sklepu.

- też Cię kocham – wyszczerzyła się Alex.
-zróbcie śniadanie. – powiedziałam przerywając cisze. – ja byłam po zakupy a Wy robicie śniadanie.
-eee , no dobraa. A co kupiłaś ?
- dużo. – wystawiłam język.

- na przykład ?
- na przykła.. – przerwała mi osoba która właśnie dobijała się do naszego domu.- pójdę otworzyć.
ciekawego kogo niesie z rana. Otworzyłam drzwi i od razu żałowałam , że je otworzyłam.
- co Ty tu robisz ? – burknęłam .
- tak witasz swojego chłopaka ?
- byłego chłopaka , byłego - uniosłam glos. Gdy tylko Alex z Dem usłyszały słowo „byłego” od razu  przyszły do mnie.
- wynoś się stąd ! – krzyknęła Alex.
- bo co ?
- bo zobaczysz co !
- hah . słuchaj – skierował się do mnie. – Skarbie to byy.

 – nie mów do mnie skarbie – przerwałam mu.
- słuchaj, ja byłem Pijany nie wiedziałem co robię. Myślałem ,że to Ty.
- haha , jesteś żałosny wiesz. Nie chcę cię słuchać a tym bardziej na ciebie patrzeć. I nie mas..
- zrobię ci z ryja składowisko odpadów toksycznych jeśli jeszcze raz będziesz nas na chodzić ! Chann do ciebie nie wróci . już cię nie kocha ! nigdy cię , nie kochała i nigdy nie będzie kochać rozumiesz ?! nigdy !
a teraz w tył zwrot i idź to te swojej lizzy. – wtrąciła się Alex.
- i jeszcze jedno. Nie próbuj nas straszyć , że zrobisz to i to jeśli Channel do ciebie nie wróci ! – zamknęła drzwi na wszystkie zamki i wróciła do przyrządzenia śniadania . A ja? a ja się rozpłakałam !  cholera. miałam już przez niego nie płakać .
-Hej młoda spokojnie... - powiedziała Dem
-Właśnie ciesz się, że nic innego temu idiocie nie zrobiłam - wtrąciła się Alex- ooo kupiłaś żelki kocham Cię.
-Wara mi od żelek są tylko dla mnie- krzyknęłam. o nie ze mną nie warto się kłócić o żelki to niebezpieczne.
-Taa jasne to już wiadomo kto mi moje robaczki ostatnio zjadł..
-E myślałam,z e są Demi. Ona by mi takie pomyłki wybaczyła. Ale ty ciągle mi to wypominasz.
-przestane jeśli oddasz mi te swoje.
-O nie zapomnij! Demi mi nie pozwala- spojrzałam w stronę Dem jej mina w tamtej chwili bez cenna.
-Co?? Demi jak możesz mi to robić. Miałaś być względem nas równa nie pamiętasz?- spytała Alex...
- Tak teraz sobie przypomniałam, ze miałam i dlatego zabieram wam żelki i oddam dopiero jak się uspokoicie. A tak po za tym co tak śmierdzi?
-Moje zapiekanki- krzyknęła Alex.
-Moje śniadanie- krzyknęłam- Alex jesteś beznadzieją kucharka współczuje twojemu przyszłemu mężowi nie dość, ze będziesz go bila co chwilę to nawet smacznego obiadu mu nie ugotujesz.
- Ej!! to nie moja wina to Ty zaczęłaś się kłócić o żelki!
-w sumie racja temat żelek jest naprawdę bardzo ważny ważniejszy od śniadania  i teraz będę chodzić głodna przez ciebie...
-Dobra słuchaj ... to były tylko dwie zapiekanki i jest jeszcze chyba z 6  ..
-tak ale teraz będzie tak, ze wszyscy mamy po równo a ja chciałem zjeść 4..
- To ja Ci jedna oddam i Alex.- wtrąciła się Dem.
-w sumie racja.. ale zgodzę się tylko wtedy kiedy dostanę żelki...
-Dobra masz- Dem dała jej żelki..
-Ej. To nie fair. poskarżę się mamie jak do nas przyjedzie jak mnie traktujecie...
- tak a my jej powiemy co robiłaś ostatnio w klubie.- czy alex musi mieć na wszystko argument?
-To jest szantaż.- powiedziałam poniesionym głosem.
- O patrzcie ja anty szantażystka się znalazła!
-dziewczyny spokój. Podzielę między was te głupie żelki przeciecz tu jest z 10 opakowań!- chyba nie muszę mówić kto to powiedział!
- Dobra!! Alex rób te głupie zapiekanki1 Bo jestem głodna.
-Nie jesteś moim mężem, zęby mi rozkazywać!!
-Zdziwiłaby się .. - Alex wzięła się za robienie zapiekanek a ja poszłam jeść żelki  ale po chwili miała dość więc za śniadanie a raczej obiad(była 14. 27 co za dokładny zegarek)  wzięła się Dem. Potem postanowiłyśmy znowu po oglądać filmy. Ku uciesze Dem obejrzałyśmy "Ostatnia piosenkę". Wszystkie płakałyśmy podczas śmierci taty Ronnie. po obejrzałyśmy jeszcze coś w telewizji do 00:56 i postanowiłyśmy iść spać. Na drugi dzień poszłyśmy na zakupy w sensie takie wiecie bluzki spodnie i tym podobne... Tak minęły mi te dwa dni jutro spotykamy się z chłopakami. mam nadzieje, ze to spotkanie będzie w mare normalne.




****
Heej ! 


Ten rozdział to jakiś nie za specjalny wyszedł. Następny będzie lepszy , o wiele lepszy obiecuję ;) 
Zależy mi na waszej opinii.Szczerej opinii.Jak Wam się coś nie podoba to piszcie w komentarzach postaram się to poprawić.A teraz mały szantażyk 5 komentarzy = nowy rozdział

Klaudia. ;*
Hej !!
 chciałabym was powiadomić o dwóch rzeczach a mianowicie:
1.) jeśli macie pomysł na jakąś fajną przygodę naszych bohaterów to zapraszam na na nasze twittery:
    Twiiter- To jest mój ;D Ntl..
   Twiiter 2- A to Klaudii ;D
2. a tu druga sprawa a mianowicie chciałabym podać wam linka do bloga gdzie bardzo dobra koleżanka Klaudii  dała reklamę naszego bloga zarówno ja jak i Klaudia chciałybyśmy jej się jakoś zrewanżować więc podajemy linka Blog. Sa tam naprawdę fajne cytaty z których my również korzystamy ;)
Autorki ;)

czwartek, 12 lipca 2012

Rozdział 2...

-Zayn.Jestem Zayn-lekko się uśmiechnął.
-Co?
-Jestem Zayn
-Co jesteś?
-Mam na imię Zayn- lekko uniósł głos.
-Hahaha, wiem słyszałam za pierwszym razem. Tak tylko się z tobą droczyłam- zaśmiałam sie. - Jestem Channel.Chann jak wolisz.
-Ładnie.
-Dziękuje.Wzajemnie uśmiechnęłam się.
-A więc- lekko przygryzł wargę-dlaczego tak piękna dziewczyna siedziała sama przy barze?.
-Piłam. Zatapiałam swoje smutki w alkoholu.- spuściłam wzrok na podłogę.
-Wiesz.. alkohol to nie rozwiązanie problemów. To tylko chwilowa ucieczka od rzeczywistości.
-Miedzy innymi przyszłam się zabawić..- wymusiłam uśmiech. Ten chłopak miał coś w sobie.. Kruczoczarne włosy. Ciemne oczy. Dobrze zbudowany. Piękny uśmiech. Jakiś seksowny. Hmm Bad Boy. Lubie takich. założyłam mu ręce na szyje zbliżając się do niego. Oparłam głowę o jego ramię. Piosenka się skończyła a ja nadal stałam przytulona do niego. Kątem oka ujrzałam, że dużo  dziewczyn pożera mnie wzrokiem. Yyy o co im chodzi? Nie ważne.. Postanowiłam przerwać ta nie zręczną sytuacje.
-Chodź napijmy się- pociągnęłam chłopaka za rękę i po kilku sekundach siedzieliśmy przy barze.
-Czego się napijesz?
-Setkę.
-Ok. Ja poproszę Mojito.- Uśmiechnęłam się.- Co? Mam coś na twarzy, ze się tak patrzysz?
-Nie, nie. Po prostu ładnie wyglądasz.
-Dzięki, ty tez niczego sobie-puściłam oczko. Przy barze siedzieliśmy nie całe pół godziny.. no może dłużej. Sporo wypiliśmy. Opowiadał mi o sobie. Skąd jest i ogólnie. Za bardzo mu nie chciałam opowiadać o sobie. nie lubię mówić o sobie. Wole słuchać innych.Powiedziałam mu, ze mam brata i kilka sióstr. Uparł się, ze muszę mu opowiedzieć o Macie. Dlaczego zerwaliśmy i takie tam duperele...
Chwilę pogadaliśmy i wzięliśmy jeszcze po jednym drinku i poszliśmy na parkiet. Dj puścił jedna z moich ulubionych piosenek. Calwin Harris- Let's go ft. Ne-yo. Tańczyłam jak szalona. Nie mogłam się powstrzymać. Ocierałam się o wszystkie części jego ciała. najwyraźniej  spodobało  mu się bo "współpracował" ze mną.
-Zajebiście tańczysz- powiedziałam uśmiechnięta po skończonej piosence.
Ty tez niczego sobie.- zaśmiał się, Zauważyłam Matt'a. siedział w kącie klubu. I z tego co zauważyłam nie podobało mu się to, ze przebywam w towarzystwie Zayn'a.. kij ci w oko! Sam ze mną zerwałeś. Wybrałeś tamtą to teraz patrz jak się dobrze bawię bez ciebie! Przysunęłam się do Zayn'a tak, ze nasze twarze dzieliły tylko cm. Spojrzałam prosto w jego ciemne oczy. Złapałam za szyje. i pocałowałam go najlepiej jak potrafię. Kątem oka patrzyłam na Matt'a. Gotował się cały ze złości. Zycie...
Poszliśmy jeszcze do baru. Napiliśmy się trochę, pogadaliśmy ii... okazywaliśmy sobie trochę czułości. pożegnałam się z Zayn'em namiętnym pocałunkiem i poszłam przed siebie. Przy wyjściu spotkałam dziewczyny. Razem złapałyśmy jakąś taksówkę i wróciłyśmy do domu. Po powrocie od razu poszłam do swojego pokoju. Zdjęłam sukienkę. I w samej bieliźnie poszłam spać. Za nim zasnęłam uświadomiłam sobie, zę nie wzięłam od Zayn'a numeru telefonu, żeby się z nim skontaktować.. szkodaaa. Wielka.. może kiedyś się spotkamy...

Następnego dnia:


Wstałam z ogromnym kacem i to na serio ogromnym. Koniec z imprezowaniem "Oj Channel Channel. Zawsze tak mówisz i co nigdy jakoś nie udaje ci się dotrzymać obietncy". Dzięki ostatniej nocy całkowice zapomniałam o Macie za to w mojej głowie pojawił sie brunet "chann Ty idiotko jak mogłaś go pocałowac i to dwa razy(znaczy pamiętam, że były dwa) i nie wziąść od niego numeru" Ubrałam jakiś dres i w miarę się ogarnełam. dzisiaj przychodzi do mniue louis )co jak co ale dla brata stroić się nie będę). Chce, żebym w końcu poznała chłopaków, bo jakiś Harry mu żyć nie daje. Biedak. Zeszłam na dół gdzie siedziały już dziewczyny. Alex miała worek z lodem przy twarzy a dem wyglądała jakby coś po niej przejechało. Mimo, że mnie bolała głowa to i tak nie mogłam sobie odpuścic i musiałam im dokuczyć. Na szczęście mamy metalowe oparcie na schodach. Wzięłam jakiś metalowy drąg(swoją droga to skąd on tam się wziął? dobra nie ważne?) i zaczęłam walić w oparcie. Alex zaczęła krzyczeć a Demi o mało mnie nie zabiła!
-Czy ciebie pojebało? sama masz pewnie nie złego kaca a nam tu dokuczasz!- Oj Alex się wkurzyła.
-Właśnie!! Mi tu o mało głowa nie pęknie, a Ty mi tutaj walisz jakimś drągiem który nie wiadomo skąd wzięłaś!!
-To mój do obrony przed włamywaczami- krzyknęła Alex.
-To ty masz taki drag a ja kija do basebolu to mi w pokoju nie wolno trzymać do obrony własnej! Demi? Dlaczego ona może a ja nie?
- Bo... Ona .. musi...- zaczęła się jąkać- To jak tam po imprezie.?
-Właśnie widziałam  z jakim ciachem się miziałaś. nam to nie pozwoliłaś realizować naszego planu więc sama postanowiłaś to zrobić..
-To był wypadek nie wiedziałam, że nas zobaczy- Trochę ominęłam prawdę.
-Taa jasnee, ale lepiej opowiadaj, masz jego numer?, jak ma na imię?, Kiedy się znowu spotykacie?- Alex coś kombinuje...
-Nie mam jego numeru, ma na imię Zayn i nie spotykamy się.. chyba, że znowu na tej dyskotece..
-Jak to nie masz jego numeru.. niczego Cie nie nauczyłam przez te wszystkie lata??
-O co Ci chodzi?
-Oj bo to nie fair. Znowu będziesz mi największe ciacha sprzed nosa kradła...
-ha ha - zaczęłam się śmiać jak głupia- ja na twoim miejscu bardziej bym martwiła się Dem niż mną. A co do tego chłopaka to mam nadzieje, ze go kiedyś spotkam- powiedziałam  już w miarę spokojna...
-taa jasne ja mam jej kraść chłopaków. dobry żart. Z moim ciałem i uroda- ona mnie już z tum ciałem i uroda zaczynała denerwować zresztą Alex też, obie gadały jakie to są brzydkie i grube podczas gdy one ćwiczyły ja objadałam się chipsami albo pizzą z podwójnym serem. i to ja jestem w tym domu jestem modelka aż normalnie dziwne..
-Nie wkurzaj mnie- powiedziałam a raczej krzyknęłam- i ty i Alex macie zajebiste ciała tylko, że tego nie doceniacie. No ale dobra anim zaczniecie się, ze mną o to kłócić to chciałabym was poinformować, że ma dzisiaj do mnie przyjść Louis więc postarajcie się tym razem zachowywać w miarę normalnie!
-Co to ma znaczyć w miarę normalnie??- Alex chyba nie pamiętała jego ostatniej wizyty. W sumie się jej nie dziwie tez chciałbym wymazać z pamięci tamto wydarzenie..
-no jak to nie pamiętasz jak ostatnio ty i twój chłopak..- nie dokończyłam.
Aaa.. to o to ci chodziło.. dobra tym razem nikogo nie przyprowadzę. A tak po za tym ma ktoś coś na ból głowy?
-Ja niestety nie- powiedziała Dem
-ja też nie.. kto idzie do apteki..
-Może napisz Louisowi, żeby po drodze wstąpił do apteki- Alex jak zwykle genialny pomysł.
-Dobra i przy okazji powiem mu, żeby bez pizzy albo kurczaka z KFC się nie pojawiał..
-tego kurczaka to sobie jednak odpuszczę. Niech weźmie mi jakąś sałatkę- Dem znowu mnie denerwuje...
-Co kolejna dieta cud?
-Tak!! i Nie mądrzyj się tylko dzwoń do tego brata..
-Dobra!!
*rozmowa telefoniczna*
-Halo- oj Louis chyba znowu szalał z tym całym Harrym bo było słychac śmiechy.
-Siema braciszku. Chciałam cie tylko zapytać o której będziesz?
-Wiesz co siostra chyba gdzieś o 14- on chyba sobie jaja robi ja nie wytrzymam z tym bólem aż .. spojrzałam na zegarek była 13:30. yy chyba trochę przy długo spałam...
-Dobra ale jest prośba- uśmiechnęłam się sama do siebie..
-Jaka?- w jego głosie można było usłyszeć ciekawość
-Bo wiesz Alex i Dem wczoraj zabalowały i nie mamy w domu żadnych proszków na ból głowy i one mówią, że już dłużej nie wytrzymają. i jakbyś mógł nam kupić te proszki i pizze po drodze bo nie chce mi się dzwonić..
-Dobra za chwile u was będę .. Harry uspokój sienie dam ci jej do telefonu zachowujesz się jak dziecko8jakiś inny głos* ha ha i kto to mówi.?8znowu mój braciszek* dobra ja muszę kończyć papa;D
*Koniec rozmowy*
-Dobra dziewczyny ogarniać dupy za chwile przychodzi mój brachol a wy w piżamach..
-Dobra- opowiedziały. po chwili przyszedł Lou. dziewczyny postanowiły, ze pójdą na siłownie nigdy ich nie zrozumiem;D


-Cześć siostra- dał mi buziaka w policzek.
-Cześć masz to o co cię prosiłam?
-Tak, ale wiesz co? Zaczęłem się zastanawiać czy to na pewno dla dziewczyn... 
- Po części.. nie ważne daj- podał mi proszek-ojeju czekałam na ciebie całe pół godziny i myślałam,z e już nie wytrzymam..
-Dzięki- odezwał się Lou..
-taa.. jasne- trochę głupio wyszło, no ale cóż nie będę go wyprowadzała z błędu- a właśnie bracie kto ci próbował zabrać telefon jak ze mną rozmawiałeś?
-Harry to dziecko uparło się, że musi Cię poznać.
-Czemu?
-Bo to kobieciarz, coś czuje, że uparł się, żeby cię poderwać.
-To było mu nie mówić, że jestem już wolna.
-To był wypadek, ze mu powiedziałem bo on zaczął się kłócić z chłopakami o ciebie i tak jakoś wyszło- powiedział
-Kłócili się o mnie. Dziwne. Dobra. A tak skoro już jesteśmy w temacie chłopaków to kiedy masz zamiar mi ich przedstawić?
-Kiedy będziesz miała czas...
- W sumie to mam cały ten tydzień wolny. Nie przypuszczałam, ze tak szybko pozbieram się po tym idiocie.
-To kiedy?
-Może za dwa dni. Zdążę  mentalnie przygotować dziewczyny do spotkania z nimi..
-Dziewczyny?
-Tak nie zamierzam się tam pojawić sama, bo jak mi opowiedziałeś to zaczęłam się bać Harrego.
-Nie bój się to świr ale nie niebezpieczny dla otoczenia..
-Coś w twoim stylu?
-Dokładnie. Ej! A już skoro wspomniałaś o tym debilu.. to dlaczego zerwaliście?
-Nie chce o tym mówić..
-No co ty własnemu bratu nie powiesz?
-Ehh no dobra- opowiedziałam mu o wszystkim..- i to wszystko..
-Czyli ob cię zdradził i jeszcze na dodatek ta dziewczyna jest z nim w ciąży.. co Alex zrobiła?
-Nic. Dem ją  jak zwykle powstrzymała!
-Zabije go jak go spotkam..
-nie! nie! I jeszcze raz nie! Posłuchaj mnie mi nic nie jest a ten głupek widział mnie wczoraj z takim chłopakiem w klubie i o mało nie dostał apoplepsji jak mnie zobaczył..
-Dobra to w sumie jakiś rodzaj zemsty.. ale i tak mu nie odpuszczę od dzisiaj ma zakaz zbliżania się do ciebie..- po chwili dodał- czyli byłaś wczoraj w klubie- ups wpadka...
-Ale tylko trochę.. wiesz musiałam odreagować.. ale nie powiesz tacie albo jeszcze gorzej mamie?
-Zastanowię się-- uff jak tak mówi to znaczy, że nie powie i jestem bezpieczna- czyli spotykasz się z chłopakami po jutrze?
-tak...
Louis posiedział u mnie jeszcze trochę, w między czasie zjedliśmy pizze. poopowiadaliśmy co tam u siebie słychać. jak usłyszałam co Harry zrobił z telefonem Louisa żeby zobaczyć moje zdjęcie to na serio zaczęłam się go bać. I podobno specjalnie dla mnie nie poszedł wczoraj do klubu, ponieważ chciał zachować "czystość". dziwne ale słodkie, jak dla mnie chłopak, zęby zachował czystość musi się po prostu myć . Potem wróciły dziewczyny, a Louis musiał się zbierać. Pożegnaliśmy się z nim, a My postanowiłyśmy pooglądać filmy. Oczywiście ja i Alex chciałyśmy horrory ale Dem się nie zgodziła.. potem poszłam do siebie wzięłam prysznic, ubrałam piżamę i poszłam spać.. Tak minął mój dzień..


Heej  ;)
Chciałam was tylko poinformować, że zaczęła ze mną pisać bloga moja bardzo dobra znajoma.. więc jakby co to co nudne pisałam ja a to co fajne ona ;)

wtorek, 10 lipca 2012

Rozdział 1



Perspektywa Channel:




Szłam właśnie ulicami Londynu. Dokładnie pół godziny temu zerwałam z Matt'em. Hah mój brat się ucieszy.. Ale wracając do tematu nie mogę uwierzyć, że się z nią przespał, a ja uważałam ją za przyjaciółkę. No cóż ale to już tak bywa w wielkim świecie modelingu. Głupia idiotka. Wracałam do domu, kiedy dostałam esa od Dem, żeby wracała do domu bo zaczyna się martwić, z sesji miałam wrócić dobre trzy godziny temu ale spotkałam Matt'a i on zaprosił mnie na kawę podczas którego ze mną zerwał. Łzy zaczeły
 cieknąć po moich policzkach. Wróciłam do domu, lecz o dziwo nikogo nie było, pewnie poszły na zakupy bo lodówka była pusta. I dobrze mogłam sobie spokojnie posiedzieć i porozmyślać. Chciałam się zemścić na Lizzy ale postanowiłam, że to i tak niczego nie zmieni, a najlepsze w tym wszystkim było to, ze okazało się, że jest z nim w ciąży i to w trzecim miesiącu. Okłamywał mnie przez trzy miesiące nie wybaczę mu tego. o nie ze mną się tak nie pogrywa. W sumie i tak nic już nie poradzę. Znając Alex to ona sama będzie chciała pobić tego idiotę ale Dem jej nie pozwoli. Uwielbiam te laski jedna zdolna do wszystkiego, a druga zdolna ją powstrzymać w ostatniej sekundzie. Siedząc w domu naszły mnie myśli "W sumie dlaczego jeszcze nie poznałam 1D przecież jednym z nich jest mój brat, a no tak nie miałam czasu". Oj tak moja praca zabiera naprawdę dużo czasu a do tego jeszcze studia, chociaż mój braciszek nie jest lepszy. Od wczoraj są wakacje więc może  w końcu uda mi się z nimi spotkać. Moje rozmyślenia przerwały dziewczyny które wróciły z zakupów.
-hej- wymusiłam uśmiech.
-Siema- odpowiedziały razem.
-Zerwałam z Matt'em..-powiedziałam sucho.
-co? - spoważniała Alex
- Zerwałam z Matt'em.
-Ale jak to?
-Normalnie zerwałam z tym pieprzonym Matt'em.! a raczej to on zerwał!. Przespał się z tą pieprzoną Lizzy i na dodatek zaszła w ciąże!- krzyknełam..nie wytrzymałam. Wybuchłam płaczem. Naprawdę kochałam go, cholernie kochałam. Nie wiem co w nim widziałam!Demi zawsze mnie przed nim ostrzegała, ale Alex mąciła mi w głowie. Mówiła, że on taki nie jest, że Demi gada głupoty. Wielokrotnie wywoływało to kłótnie miedzy nami...
-Nie płacz-przytuliła mnie Demi- mówiłam, ze jest dupkiem, ze to nie jest typ dla ciebie! Mówiłam!
-Tak mówiłaś mi, mówiłaś i chyba miałaś racje!- rozpłakałam się jeszcze bardziej..
-Cii...
-Zabije gnojka-odezwała sie Alex. Po czym szybko zaczęła się ubierać.
-Niee! Nie! Alex co ty? Weź odpuść nie warto!- zerwała się Demi.
-Warto nie bój się! jak on mógł to zrobić? Ufałam mu, ze nigdy jej nie skrzywdzi jak ich zapoznawałąm!- uniosła się.
-Odpuść!-krzyknęła Demi- Nigdzie cię nie puszczę! - stanęła jej w drzwiach.
-Odsuń się Demi! Załatwię to!
-Nie! Nic nie będziesz załatwiać! Załatwimy to inaczej!
-Jak?
-Normalnie! Wystroimy Sel, i znajdziemy jej jakiegoś chłopaka. Przyprowadzimy Matt'a i zobaczy jak sie miziają. Matt będzie zazdrosny. Proste!
-Hmm.- uśmiechnęła się chytrze Alex.
-Nie!Nie! I jeszcze raz nie! Z nikim nie mam zamiaru się miziać! Z nikim! Zrozumiałyście!?- wtrąciłam się.
-Ale Sel. Zobacz to jest naprawdę dobry pomysł! Nie źle się wkurzy i będzie Cie przepraszać, bedzie chciał wrócić! A ty dasz mu kosza!!
-Nie!- zaczęłam ponownie. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się. osunęłam się o drzwi. podkuliłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. Po 10 minutach podniosłam się. Położyłam na łóżko i próbowałam zasnąć. Cały czas myślałam o tym wszystkim. Postanowiłam powiadomić Louisa napisałam do niego "Jestem singielką". Za nim zasnęłam słyszałam głosy dziewczyn. Jak rozmawiały miedzy sobą o zaistniałej sytuacji. No dobra, przyznaje podsłuchiwałam, ale tylko trochę. W miedzy czasie zasnęłam.




Tymczasem U 1D. Perspektywa Louisa:




-Louuuuuis!! Kiedy w końcu poznamy tą twoją siostrzyczkę, bo znamy już wszystkie tylko jej jeszcze nie?- Zaczął jak zwykle swoją gadkę Harry.
-Nie wiem kiedy ona bedzie miała czas. a wiesz, ze u niej jest bardzo trudno o wolną godzinę, a juz o wolnym dniu nie wspomne albo  jak ona ma wolne to my mamy koncert.
-To nie fair. Ja chce ją wreszcie poznać.
-Taa... już ja wiem jak ty chcesz ją poznać-powiedział Zayn-Biedna dziewczyna, ze jest na ciebie skazana.-dokończył na co wszyscy oprócz Lokowatego wybuchnęliśmy śmiechem.
-Taki jesteś mądry to ja bym jej współczuł jakby Ty byś się na nią uparł albo Niall.
-Ej, ja przecież nic nie mówię. To Zayn się czepia.- I znowu zaczyna się kłótnia.
-Czepiam się bo od dwóch miesięcy chodzisz tylko i męczysz Louisa o to spotkanie. ona ma chłopaka przypominam Ci.- W tym momencie dostałem esa: "Jestem singielką". Nareszcie zerwała z tym idiotą Matt'em jeju jak ja go nie znoszę.
-Zayn masz stare dane właśnie dostałem esa, ze z nim zerwała- powiedziałem z uśmiechem na ustach.
-Tak moje modły zostały wysłuchane.- spojrzeliśmy na niego dziwnie.
-Biedna dziewczyna-tym razem wypowiedział się Liam- Ja to bym na twoim miejscu Louis wstrzymał się z tym spotkaniem z twoją siostra. Harry nie da jej żyć.
-A nie mówiłem?- Powiedział Zayn- A tak po za tym to dlaczego nam nawet jej zdjęcia nie pokazałeś?
- Bo nie pytaliście. a co chcecie  ja zobaczyć?- przejrzałem zdjęcia Chann w telefonie lecz wpadłem na pewien pomysł- albo nie jednak nie.Chce wam zrobić niespodziankę- Mina Harr'ego  była bez cenna.
-Ty podła kreaturo, lepiej pilnuj swojego telefonu.-Harry chyba sie zdenerwował-powiedz przy najmniej jakie ma oczy i włosy.
-Oczy brązowe a włosy czarne. Zadowolony?
-Yghhh. Tak!- miałem go już powoli dosyć więc postanowiłem pójśc do swojego pokoju tam odpisałem Channel"Dlaczego??". odpisała mi dopiero na drugi dzień "Po prostu nam nie wyszło", wiedziałem, że musiało się coś poważnego stać więc postanowiłem,z ę kiedyś się dowiem ale na razie dam jej spokój.


Kilka dni później. Perspektywa Channel:




Siedziałam z dziewczynami w jednym z najlepszych klubów w Londynie. Po rostaniu z Matt'em siedziałam cały czas w domu. Dziewczyny namawiały mnie na jakiś spacer, lody itp. ale zawsze się wykręcałam jakimiś błachostkami . Aż w końcu uległam i zgodziłam się iść do klubu. Siedziałam samotnie przy barze po raz kolejny zamawiając "Kamikadze"
-Jeszcze raz to samo- powiedziałam kelnerowi. barman podał mi niebieskie kamikadze. Moje  ulubione.Mhmm. Wypiłam jednym duszkiem.
-Jeszczze raz to samoooo...
-Nie za dużo trochę?- powiedział chłopak którego skądś kojarzyłam, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Pfff nie ważne.
-Nie Twoja sprawa- burknełam.
-Chodź zatańczymy- wzioł mnie za rękę i zaciągnoł na parkiet nie czekając na moją odpowiedź. Burak.
-Jestem..