niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział 14 ♥


-Jak to nie zamierzasz je sprzedawać??-Zapytał sie Lou...
-No normalnie a niby czemu miałabym je sprzedawać...
-No nie wiem a niby dlaczego chcesz je zatrzymać...
-Bo... może się przydać...
-Dobra skończcie... Chłopaki tak z innej beczki kiedy jest ten koncert- powiedziała Dem...
-A no właśnie... Niall miał wam powiedzieć...- odpowiedział jej Liam
-Prosisz Niall'a o takie rzeczy?? Hymm a podobno to Ty jesteś ten odpowiedzialny..-zaśmiała sie Alex..
-Bo jestem...
-Oj przestań odpowiedzialna osoba nie jest taka strachliwa..- powiedziałam do niego- przypomnieć Ci jaką miałeś minę kiedy ja..
-Skończ.. jestem odpowiedzialny bo gdybym nie był to nie miał bym przezwiska "Daddy Direction"..
-Ej właśnie skąd Ty masz ta ksywkę...-zapytała się Alex..
-No bo wiecie, zę ja do nie dawna nie mogłem pić.. Wiec zazwyczaj byłem trzeźwy i kiedyś było tak, że oni wszyscy sie pochlali i ja ich pozbierałem do samochodu i się nimi zaopiekowałem...- mój wzrok podobnie jak Alex powedrował na DEm
-Mamusiu-krzyknęłyśmy w tym samym czasie.. a ona popatrzyła na nas jak na debili....
-Ej co jest?-zapytał sie Harry który dopiero do nas przyszedł...
- A wiec wygląda na to, że Liam jest naszym tatą a Demi może zostać mamą...-odpowiedział mu Louis a on popatrzył na niego jak na idiotę...- no wiesz wtedy co on nam wszystkim"pomógł"...
-Aaaaa... mamusiu...- krzyknął i podbiegł do Demi..
-hej hej hej ja na nic takiego sie nei zgadzam ledwo daję sobie radę z Alex i Channel z wami to sie wykończę fizycznie...
-Ale masz do pomocy Liam'a...- odpowiedział jej z uśmiechem Zayn...
-Taaa.. tak jak mówiłam nie dam sobie z wami wszystkim rady..
-Heeej.. wiesz to zabolało...-powiedział smutnym głosem Liaś...
-Nie martw sie Liam .. chodź do Channel - rozłożyłam ręce... a on co zrobił  .. przytulił się do Zayn'a..-ejjj nie to nie nie licz, że będę cie chciała jeszcze kiedyś przytulic...
-To kiedy jest ten koncert?- zapytała nagle Alex...
-No to wyskoczyłaś z tym pytaniem..-powiedział do niej Harry..
-ie po prostu miałam już dosyć jej cyrku...
-hej.. no ale dobra to kiedy..
-Po jutrze....

Kilka dni później....

Usiadłam na jakimś krześle w kuchni i zaczęłam rozmyślać nad wszystkim i to dosłownie.. ja i Zayn jesteśmy na etapie "COŚ WIĘCEJ NIŻ PRZYJAŹŃ" i na tym poprzestajemy.. tak samo jak nikt nie wie o tym, że w ogóle jest coś po między nami.. no tylko Dem i Louis coś podejrzewał jak przyłapał nas prawie na jednym z cudownych pocałunków w jego pokoju... ale szybko wybiłam mu to z głowy... mówiąc, że jest przewrażliwiony..
-A ty co tak siedzisz nie pakujesz się??- do pomieszczenia wpadła uradowana Dem...
-Jakoś nie mam ochoty.. Zaraz pójdę...
-Spoko ale mamy wszystko zanieść do domu już jutro nie wiem czy zdążysz...
-Zdążę .. Nie martw się..
-O czym myślisz...
-Oooo... koncercie...
-Na pewno?
-Nie...
-To czemu mnie okłamujesz?
-A Alex jest w domu?
-Nie, poszła na zakupy wiesz przed tą jej randką... Myślisz o Matcie?
-Co? Nie...
-To o czym ..
- O Zayn'ie... ten pomysł z tym głupim etapem to była najgłupsza rzecz jaką mogłam mu zaproponować...
-To dlaczego to zrobiłaś...
-Bo się boje .. jak mnie skrzywdzi.. jak tak zrobi to przecież nie jestem jego dziewczyną więc jakby co nie powinnam cierpieć...
-Channel głupku skoro Ci an nim zależy to i tak będziesz cierpieć...
-Teraz to wiem... zależy mi na nim a wstydzę się teraz to odkręcać...
- Mogę z nim pogadać jak chcesz...- spojrzałam na nią jak na debilkę...- no co przecież ja o tym wiem wiec to normalne, ze będę siew to wtrącać...
-Dem... nie rób tego błagam...
-Dlaczego...
-Bo jeśli to zrobisz nigdy więcej nie pokaże mu sie na oczy...
-Komu nie pokażesz sie na oczy?- do kuchni wpadła Alex
-Nikomu...
- hej patrz Channel kogo spotkałam w sklepie- powiedziała do mnie i w drzwiach pokazał się Zayn..- podziękuj mu po dzięki niemu moje wyrzuty sumienia się odezwały.. po dwóch latach jakbyś nie zauważyła ... kupiłam Ci niego...- dokończyła a przed moimi oczami ukazał się (Nie patrzcie na dziewczynę) Miś....
-Aaaww... jaki słodziak...- krzyknęłam..
-Hah wiem, że jestem słodki...- powiedział Zayn....
-Tak jaaasnee...- odpowiedziałam mu... spojrzałam na misia podniosłam go do góry i krzyknęłam..- wiem jak będziesz się nazywał .. LARRY..
-Larry??? A może Somlinson na nazwisko...
-No coś ty miał by wtedy coś wspólnego z moim bratem... a tego nie chce...
-dobra..- przerwała nam Alex.. - spotkałam Zayn'a ale musi któraś z was ze mną tam wrócić po nie wiedziałam co wybrać a Zayn chyba nie za bardzo sie na tym zna.. wiec która z was pójdzie ze mną na dalsze zakupy...
-ja pójdę- powiedziała Dem i w ciągu ok. 10 sekund z Alex opuściły mieszkanie.. a ja w tym samym momencie poczułam jak Zayn mnie przytula... i delikatnie całuje w policzek...
-No to zostaliśmy sami... uwierz mi raczej szybko nie wrócą...- powiedział a ja odwróciłam się w jego kierunku i uśmiechnęłam sie nie śmiało... - co się dzieje...
-A co ma sie dziać?
-Jesteś jakaś smutna...
-Ja?- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko...
-Taką Cię kocham...- powiedział a mi serce podskoczyło z szczęścia...- co robisz dziś wieczorem??
-Nic szczególnego zapewne a czemu pytasz??
-To dobrze.. w takim razie przyszykuj się, ze dzisiejszy wieczór i może noc też spędzisz, że mną w domu moich rodziców...- powiedział całując mnie co chwila po szyi.. a ja dopiero po dłuższym momencie zorientowałam się co powiedział...
-Co?!- krzyknęłam a on przestał swoja czynność i spojrzał na mnie.- Jak to w domu twoich rodziców.. czyli, że co poznam twoja mamę?
-Niee coś ty myślę, ze na takie coś nie jesteś jeszcze gotowa... moi rodzice maja dom w Londynie, a jako, że on teraz stoi pusty bo oni mieszkają na stałe w Bradford postanowiłem go wykorzystać...
-Boszz Zayn nie strasz... - powiedziałam a on znowu zaczął mnie całować i nagle poczułam jak podwija mi bluzkę- Zay?
-Yhym ..
-Co Ty robisz??
-Nie chcesz?- zapytał odrywając się ode mnie a mi sie zrobiło głupio... powiedzieć mu czy nie powiedzieć...
-Zayn chce...
-Więc o co chodzi?
-Bo ja tego jeszcze nigdy nie... nie .. nie robiłam-powiedziałam i spuściłam głowę by nie zobaczył wstydu wymalowanego na mojej twarzy...
-No teraz to mnie zaskoczyłaś- powiedział i podniósł mój pod brudek tak, żebym na niego spojrzała... - hej nie masz sie czego wstydzić- ja też nie..- powiedział a ja wybuchłam śmiechem...
-Taa jasne ja Ci tu mówię coś bardzo ważnego a Ty się nabijasz...
-Nie nabijam... a wiesz to nawet fajne..
-Zdecydowanie nie jest fajne..
-Wiesz dla mnie jest fajne... no bo wiesz jeśli  nie mówię, ze teraz ale za jakiś czas jak już skończymy z tym głupim etapem zechciałabyś przestać nia być wtedy było by fajnie wiesz przynajmniej dla mnie...- powiedział a ja spojrzałam na niego jeszcze bardziej zawstydzona i miałam ochotę się rozpłakać...- Chann-powiedział a ja spojrzałam na niego- kiedy to wszystko będzie tak jak chciałbym aby było..
-To zależy jakbyś chciał, żeby to wyglądało...
-Tak, że my jesteśmy razem...
-Nie wiem... zmienimy temat to na którą mam być gotowa...
-A na którą sie wyrobisz?
-Nie wiem..- powiedziałam a on się uśmiechnął...
-Bądź gotowa na 7 wieczorem...- odpowiedział i cmoknął mnie w usta..- muszę już iść..- dopowiedział i sprzedał kolejny z swych cudownych pocałunków- do zobaczenia wieczorem.-uśmiechnął się i wyszedł a ja zostałam sama z swoimi myślami.. cholera jasna sama mam dość tego głupiego etapu.. brawo Channel już wiesz jaki był najgłupszy pomysł w całym twoim życiu... gratulacje...
Siedziałam tak, lecz po chwili przypomniałam sobie, ze jutro zaczynam nowy etap z chłopakami przy boku ... uuu zapowiada się ciekawie poszłam do mojego pokoju aby spakować i przygotować psychicznie na moją "randkę" z Zayn'em...
Boje się...
Cholernie sie boje..
Co ja gadam jeszcze nigdy nie byłam tak przerażona na myśl o tym co może się dzisiaj stanie...
Dobra Chann ogarnij się... nic sie nie będzie działo poprostu spędzicie wieczór razem.. sami. w jego domu... a raczej jego rodziców.. a nawet jak coś pójdzie nie tak jak trzeb ato i tak nie będziesz mogłą go unikać bo do jutra zamieszkacie razem.. cholera jasna..



____________________________________________________________________

Beznadziejny ten rozdział jak wszystkie pozostałe...
mam coraz mniej pomysłów na tego bloga...
Cóż mam nadzieje, że macie jakieś fajne pomysły i się ze mną nimi podzielicie jakby co tutaj możecie ; trololo ;D

Czytam = Komentuje

Bardzo proszę o komentarze bo to pokazuje czy jest sens pisania tego bloga bo jesli go nie ma to poprostu go usunę...  ;(