Łączna liczba wyświetleń
czwartek, 25 lipca 2013
Przepraszam Bardzo :(
Na serio przepraszam myslałam, że dam radę...
Ale najwyraźniej to mnie przerosło..
Ostatnio miałam na serio blokadę twórczą.. Sam nie wiedziałam o czym pisze....
Nie wiedziaąłm czy to zrozumeicie.. Nawet nie wiem czy teraz pisze do was z jakim kolwiek sesnem...
Ale mówie teraz w 100 % powaznie definitywnie kończe z tym blogiem. podjęłam ta decyzję dzisiaj w nocy.. Nie mogłam spac.. I nagle ogarnęłam, zę to nei ma sensu juz nie.. Nawet jeśli tak jak chciałam bym skończyc tego bloga przed koncem wakacji po prostu nei dam rady... Brak weny i czasu i chęci do pisania tego bloga..
Na serio was przepraszam. wiem, ze przejmie sie moją decyzją tylko kilka osób bo tego bloga czyta mozę z dwie osoby i przepraszam was na serio...
Przysiegam zapomniałam nawet jaki miałam pomysł na tego bloga i jego zakończenie....
Nie liczcie na moj powrót bo on się nie zdaży...
Kocham was na serio i mozę wróce do pisanai blogów... Myślałam nawet nad zaczęceim tłumaczenia pewbnego bloga mimo, ze mój angielki am dużo do zyczenia... Jesli postanowie go tłuamczyć powiadomie was o tym .
Przepraszam was na serio... :)
Kocham was naprawde mocno... Mam nadzieje, że zrozumiecie... :)
I jak zwykle przepraszam za błedy....
Jakby co to opowiadanie zakończyło sie tak jak sobie to wyobrażaliście :)
KOCHAM WAS NAJBARDZIEJ NA ŚWIECIE ♥
czwartek, 11 lipca 2013
Informacja i prośba...
Dobra a wiec tak:
Prośba:
1) jeśli chcecei być informowani o nowych rozdział zapraszam na tą część bloga : Wchodzić na to !!!!!
2) Jesli macie jakieś pytania : Wchodzić na to !!!!! ( zmeiniąłma ska wiec wiecie tzreba wam powiedzieć)
3) jęlsi chce cei sie czegoś nie złocznie dowiedziec proponuje skontakowac się ze mna poprzez twittera: Wchodzic na to!!!!!
A teraz informacja:
Jesli amcie jakis pomysł na bloga. W sensie jesli macie ajkieś fajne pomysły co może sie wydarzyć w historii biahterów opowiadania nie złocznei sie ze mna skontakowac..
Dodatkowo ogarnełam, ze musze zaktualizowac liste blogów po prawej stronie wiec jesli chcesz, zeby twój blog znalazł sie na tej liście wejdzcie tu i napiszcie : Wchodzcie tutaj !!!!
Btw. rozdział jest w tarkcie tworzenie wiec wkrótce znowu tutaj zawitam..
Do napisania..
Much Love ♥
wtorek, 9 lipca 2013
Rozdział 17
Wróciłam
do domu około godziny 12 następonego dnia. wszysyc już wstali, nawet Alex i
Louis juz byli w domu i nie obeszło sie
bez komentarzy w stylu, że dopiero wróciłam i że maja nadzieje, że sie
zabezpieczaliśmy i nie przywitamy wkrótce nowego czlonka rodziny. Nie mają na
co liczyć. Nie miałam ochoty na słuchanie ich wywodów wiec najszybciej jak się
dało uciekłam do swojego ( juz prawie byłego ) pokoju. Wydawał sie taki smutny
kiedy nie było w nim mebli, moich obrazów, wszystko zostało wyniesione, poza
pojedeńczymi rzeczami. Nadal nie chcialam ogarnąc tego, ze będę musiała z nimi
mieszkać. No ale cóż to kolejna trudnośc w życiu z która będę musiała sobei
poradzić. Co to dla mnie. Przeciez jestem Chanel . Nagle mój telefon zaczął
dzwonić.
-Halo?
-Chanel?
Co sie z tobą dzieje od kilku dni próbuje sie do Cb do dzwonić i sie okazuje,
ze zmieniłaś numer! Dlaczego ja nic o tym nie wiem jako twója znajoma z
wybiegu?- To Danielle.. fajna laska gdy nie jest wkurzona albo podekscytowana
tak wtedy da sie z nią wytrzymać. Ale ma tez wadę nikt mnie tak nie wkurza
kiedy jest pijana co na szczęście zdarza sie dosyc rzadko.
- Cześć
Dan, też za tobą tęskniłam ? Co tam u Cb? Zmieniłam numer, żeby Matt dał mi w
końcu święty spokój...A nie powiedziałam Ci o tym bo zapomniałam ale za to
Eleonor miała mój nowy numer i miała wszystkim dać.
-
Eleonor? Na serio? Dobra nie ważne. Wiesz, że Ty ja i jeszcze pare osób mamy
nowy projekt.. Nie uwierzysz do czego nas wzieli.
-Zaskocz
mnie.
-
Zostaliśmy modelkami Victoria’s Secret i bedziemy pracowac z twoją ukochaną
Barbarą Palwin..
-Dlaczego
Alfredo mnie nie nawidzi?
-On cie
uwielbia przecież wiesz.. Ale sądzi,że to będzie milowy krok w naszej karierze.
A i Lizzy juz zrezygnowała z pracy więc mozesz spokojnie wracać.
-Janse.
To kiedy mam sie pojawić w studiu?
- W
poniedziałek masz być.
-
Spoko.- nagle wpadłam na pomysł.- Emm Danielle?
-Tak?
-Miałabyś
ochotę na koncert.
- Czyj?
- Mojego
brata Louisa i jego zespołu. Nikt wazny . Koajrzysz One Direction?
-Aaaaa..-
pisk po drugiej stronie sprawił, że musiałam odsunac telefon od ucha.
-hah to
jak przychodzisz?
-jasne
to kiedy ?
- w
piątek.
- To przyjde
do was .
-Jasne
wyślę ci jeszcze mój nowy adres sms i szczegóły dotyczace koncertu.
-A
jeszcze jedno. Alfredo kazał Ci jeszcze zadzwonić. Jak będziesz miała wolną
chwilę.
-Powiedz,
że jutro zadzwonie i daj mu mój nowy
numer. No to do zobaczenia w piątek.
-Jasne
do zobaczenia.
Wariataka.
Odpowiedziała po czym po drugiej stronie usłyszałam długi synał sygnalizującym
o tym, że sie rozłaczyła. Popatrzylam na swój pokój. Wziełam rzeczy które w nim
zostały i wyszłam.
-Chanel
ile można na ciebie czekać. Dzwonił Zayn i powiedział, że poczeka na nas na
miejscu- zakomunikował mi Liam. – To jak jedziemy?
-Tak .
Louis weź to.
-Janse.
- W domu
musze wam powiedzieć dwie bardzo ważne rzeczy. Ale to Zayn mi jest do tego
potrzebny do jednej sprawy a do drugiej on też musi wiedziec i poczuje się
ominięty jak dowie sie o tym ostatni.
- Chyba
wiemy co chcesz nam powiedzieć.
-No
raczej nie za bardzo. Uwierz mi troche Cie to zdziwi...
Wszyscy
popatrzyli na mnie dziwnie ale pokiwali głowami. Wszyscy udaliśmy sie do
samochodów. Ja jechałam z Demi i Alex. Tak mam prawo jazdy. Tak znalazł sie
jalkis wariat który mi je dał. A więc mam prawo jazdy. Jako jedyna z naszego
towarzystwa i prowadziłam. Mojego ukochanego srebengo forda.
-Dobra to
co chesz ogłosić ?- Zapytała mnie Dem zawsze była ciekawska..
-Przykro
mi Dem ale to będzie nie fair jesli wam pwoiem wczesniej niz chłoapkom . Więc wiesz
musisz poczekac jak reszta. Ale musze ci powiedzieć, że druga rzecz pochodzi
tak jakby od naszej kochanej Danielle..
-
Kochanej Danielle? Nie mów, że to jest powiązane w jakiś spsób z twoja co prawda krótką przerwą od modelinku.. Kiedy
wracasz?- Alex popatrzyła na mnie i czekała na odpowiedź- czyli nieczego sie nie
dowiemy przed chłopakami. I nawet nie wpływa na ciebie fakt, ze przyjaźnimy sie
od łandych kilku lat.?
-Na
serio przykro mi ale chce zobaczyć wszystkich zdziwione miny w tym samym czasie
.- usmeichnęłam się.
-Dobra.
– wspominałam coś o tym, ze uwielbiam wkurzac moja kochaną Alex? Nie? Dziwne a
wiec musze to powiedzieć .. kocham porządnie wkurzac Moja kochana Alex. Dobra
moze teraz nie była jakos specjalnie wkurzona ale kiedy weźme ją na pokaz albo sesje i spotka swoja najwspanialsza
Eleonor (szzcerze sama nie wiedziałam co Alex tak wkurza w Eleonor? Na serio
nawet mnie tak Palwin nie urytuje a uwierzcie
mam ochote zadzgać laske nożyczkami do stylizowania wlosów) wtedy będzie
poezja!
-
Jesteśmy na miejscu !- dopowiedziałam.
-Tak
szybko?-zapytała Alex?
-najwyraźniej
!- odpowiedziała jej Demi.
-Dobra..
Bierzcie te swoje kalmoty... Ja ich za was nosić nie będę...- powiedziałam po
czym wzięlam swoją torbę i weszłam do domu w miedzy czasie usłyszałam
niezadowolony krzyk dziewczyn. Czy one sobie żartują. Jako, że pierwsza
weszłam do domu jako pierwsza spotkałam Zayn’a. –Cześć- usmiechnęłam sie
po czym podeszłam do niego i dałam mu buziaka w usta.
-Cześć.
Co tam ?
-Mam wam
coś do ogłoszenia. Ale zaniose najpierw
rzeczy i zadzwonie do pewnej osoby.
-Dobra .
To czekam!
- A
wiesz który jest mój pokój?
-Nie wiem
wybierz sobie jakiś.
-Ok. To
ja zaraz wracam- odpowiedziałam mu i musnęłam jeszcze raz jego usta. Po czym
udalam sie na górę. O ja nie mogę domu z dłuższymi schodami nie było trzeba
namówić ich na remont i dorobić windę. Weszłam w pierwsze lepsze drzwi. Aha coś
mały ten pokój, w sam raz dla Alex. Ale dobra . Wyciągnęłam mój telefon z torby
i zaczęłam pisac sms do Danielle z naszym nowym adresem i informacjami
dotyczącymi koncertu. Po zobaczeniu
informacji, ze sms szczęśliwie dotarł do Danielle. Miałam schowac telefon do
torby . Lecz poczułam wibrację. Spojrzałam na wyświetlacz gdzie ukazał mi sie nie
znany numer. Przerażona pomyślałam, ze to Matt... Miałam odrzucic połaczenie.
Ale po chwili odezwała sie sekretarka a na niej
głos Alfredo .
„
Słuchaj wariatko. Ja rozumeim, że dopiero co zerwałaś z chłopakiem i masz prawo
to przeżywać. Ale łaskawie mogłabyś
podać mi swój nowy numer a nie musze sobie go załatwiac od Eleonor!!!
Dobra nie ważne . Słuchaj mam do ciebie ważną sprawę więc jak tylko to odsłuchasz
masz do mnie zadzwonic. Danny pewnie Ci powiedziała o umowie dotycząćej VS a ja
muszę Cię poinformowac o ważnej rzeczy dotyczącej tej imowy.Tak wiec zadzwoń do
mnie najszybciej jak sie da . Kocham Cie . Alfredo. Buziaki „
Aww.. On
jest taki kochany. Zadzwonie do niego później. A teraz chwila prawdy. Włożyłam
telefon do torby i wyszłam z pomieszczenia. Znowu te długie schody. grrr... Już
ich nie lubie. Ale mniejsza o to. Zeszłam do reszty i usłyszłam zachwyt
dziewczyn nad nowym domem i znudzone głosy chłopaków, którzy nie potrzebnie
gadali, ze nie ma sie nad czym zachwycać. A bylo dom był urzadzony nowocześnie
i z klasa. Akurat w moim guście.
-Chan
patrz. To jest chyba jakis cholerny żart. Uwierzysz, że my tu mieszkamy.
-Nie ale
jest zajebiście? Co nie?
-Mało
powiedziane- odpowiedziaął mi Dem- ale mneijsza o to miałąś nam coś ogłosić.
Wnisokujemy, że pierwsza sprawa to to, że jesteś z Zaynem. Domysliliśmy się.
-Ej! To nie fair chchiałam zobaczyc wasze
zdziwione miny. Ale dobra a wiec tak druga sprawa jest taka, ze w poniedziałek
wracam do modelingu. Cieszycie sie – powiedziałam po czym zobaczyłam ich
zdziwione miny zwłaszcza chłopaków. Udalo sie.– Alfredo załatwił mi kontrakt z Victoria’s
Secret więc .... ale dobra mam sie jeszcze czegoś dowiedzieć od Fredo na temat
tego projektu .. więc nie wiadomo czy nie zrezygnuje. A i kochana Danielle idze
z nami na koncert w piątek mam nadzieje, ze sie nie denerwujecie co nie?
- Co do
Danielle to spoko. Nie ma sprawy. A ona jest modelką jak Ty? – zapytał mnie
Harry
-Tak ale
mimo to, że jest waszą fanka i tak będę ja przed wami chroniła.. Tak wiec nawet
nie masz co próbowac, bo nie masz szans.
-Jeszcze
zobaczymy. Chwila. To ty jesteś modelką?- zapytał mnie zszokowany.
-tak
Harry..
- Więc
tak zamaist męczyć Lou o twoje zdjecia mogłem od tak zobaczyć sobie twoje
zdjecia w necie.
-Moje
zdjecia w bikini.
- Louis!
-Nie
pytałes się o jej zawód wiec się nie czepiaj. Pytałes sie tylko o to jaki ma kolor
włosów i ogólnie.
- Czekaj
czekaj . Ty jesteś ta Chanel o którwj było ostatnio głosno o sesje w bikini z
chłoapkami z The Wanted?
-Niall
stary nie przypominaj mi. To było
straszne.
-Widac,
że jesteś moja siostra.
-No
dobra muszę przyznać . Paru z nich ma się czym pochwalić ale nie przesadzajmy.
-Nie
jesteś moją siostrą.
-To było
straszne.
-Jesteś
moja siostrą.
-Zamknij
sie już Louis.
-Nie to
nie jest moja wina jesli byłabyś z ktorym kolwiek z nich zabił bym Cię.
-Dobrze,
ze mi sie udało. Bo wiesz uratowało mnie
to, że byłam z Matt’em gdyby nie to ... nie udało by mi sie uratowac przed
Nathan’em..
-Dobrze
juz ja sobie pogadam z Nathan’em.- odezwał sie nagle Zayn
-Ale
Zayn wiesz dobrze, że ja bym mu sie nie dała. Wiec nie masz co sie stresować.
- Ale wiesz
ja i Lou jesteśmy aż za bardzo chętni aby upewnic sie, że nasz ukochany kolega
wie, ze nie można Cie ruszać.- podszedł do mnie, złapał w tali i pocałował
namietnie
-Fuj
taką wymainę śliny zostawcie sobie na później. A Zayn będę musiał z tobą
porozmawiać na pewien temat.- skometował nasz wyczyn Louis.- wiesz o ptaszkach
i motylakch.
-Dobrze
Louis a wiec co chcesz wiedzieć. Myślałem,
że juz to robiłeś- odpowiedział mu Zayn na co ja sie zasmiałam i
przybiłam piatkę z brunetem
-Dobrze
wiesz, ze nie o to mi chodzi. I to raczej rozmowa na osobności.
-Wiem
tylko sie droczę.
-Dobra
dobra. A więc co robimy ? – zapytała sie Dem
- w
sensie?- zapytałam
- w
senise takim, że się nudze i jestem głodna.
-zamómy
pizze i wyjdzmy nad basen- krzyknął uradowany Niall
- to
tutaj jest basen?. Myśle, że nie będzie tutaj aż tak źle.- uśmięchnęłam sied o
wszystkich
-Hah.
Dobra to ja zamowie pizze. Obojetnie jaką i tak wiem, ze jak nie beda wam smakowac Niall i Chan zjedzą
wszystko! – powiedział Liam i odszedł w stronę kuchni.
- To
wcale nie było śmieszne Liaś i ci sie nie udało.- krzknełam za nim
-Taa
dobra to wiecie idzcie do swoich pokoi. Zaprowadzę was i sie przyszkujcie. –
Powiedział Louis i pokazał ręką , że mamy za nim iść. –Dobra a więc tutaj są
pokoję dziewczyn po drugiej stronie chłopaków.
-Ok. To
za chwile na dole przed basenem?- zapytałam . Wszyscy pokowali głowami i weszli
do swoich pokoi. Jak tylko weszłam do siebie zaparło mi dech w piersiach. Pokój
był idealnyz dużym oknem i ogromnym balkonem . Na który wyszłam gdzie spotkałam
Dem i Alex. Balkon byø ogromny i w ten sposób øaczyø nasze pokoje. Zajebiscie.-
to jest jakiś żart?
-Najwyraźniej
– opowiedziała mi Alex. -Dobra co ubieracie.
-
Kostium i spodenki.po co więcej?
- w sumie
racja. To do zobaczenia na dole.- krzykneła Dem juz ze swojego pokoju.
- Ja
jeszcze zadzwonie więc narazie.- odpowiedziałam. Weszłam do swojego nowego
pokoju i usiadłam na dużym łożku. Uuu jakie miękkie chyba będzie tu sie całkiem
przyjemnie spało. Wstałam z łóżka i podeszłam do swoich walizek. Wypakowałam
pare rzcezy w tym kolarowy kostium kompielowy i jasne spodenki . Wezzłam do
łazienki i wzięłam szybki prysznic by po chwili nałożyć na siebie moj strój.
Mokre koncówki włosów zostawiłam rozpuszczone i tak je pewnie zamoczę. Wzięłam
móh telefon i wykręciłam numer do Fredo.
-Siema
skarbie teskniłeś?- zpytałam a po drugiej stonie usłyszałam smiech Alfredo
-no
jasne jak mogłas. Normalnie powinnaś dostać ode mnie po głowie. Czemu sie nei
dozywałaś.
-Długa
historia. Wiesz dzwonie w srawie twojej wiadomosci i informacji od Danielle, że
mam nie zwłocznie do Cb zadzwonic jak bede miałą tylko chwilę. A wiec o co
chodzi?
- Dobrze
a więc wiesz już o VS?
-Tak ta
papla Danielle mi wszystko powiedziała.
- Ale
nie pwoiedziała Ci pewnie, ze przez ten kontrakt będziesz musiała wyjechac na
miesiac do Nowego Yoroku? Z Mattem.
-Co?- o
kurwa..- pojebało Cię dopiero co pozbierałam się po tym idiocie ułozyłam sobie zycie.. a ty
każesz mi z nim gdzies jechac.. nie ma kurwa nawet szans.
-
Posłuchaj mnei nei jedziecie sami, jada jeszcze z wami Chris, Dan, Eleonor, Sam
i jeszcze parę osób. Dodatkowo możesz, ze sobaw wziąśc Demi i Alex. Na pewno
sie do ciebie nawet nie zbliży zwłaszca jesli w pobliżu będzie Alex.
-On
chciał mnie uderzyć. Pobił sie zmoim kolegą. Co ty kurwa gadasz, ze nawet sie
do mnie zblizy?
- Chan
proszę to tylko miesiac zleci nawet sie nie obejrzysz?
- Dobrze
to kiedy ten wyjazd..
-Za
kilak tygodni? Najpierw musimy pozałatwiać sprawy z ostatnim projektem a przez
twoja nie obceność troche sie zejdzie.
-Dobra .
Jeszcze sie zastanowie i dam Ci znać.
-Dobrze.
Pa kochanie.
- pa
kocham Cię. – pozegnałam sie z nim i rozłączyąłm sie.
- mam
sie czuc zazdrosny.- usłyszałam głos Zayn’a. Spojrzałam się za siebie w jego
kierunku po czym zobaczyłem jego uśmeich. Miał na sobie ciemna koszulkę i
spodenki ¾ w kartkę.
- Nie to
Alfredo każda z dziewczyn tak do niego mówi. Ale za żadne skarby świata nie
zdradził by swojej dziewczyny. Po za tym nie jest w moim typie.
- To
dobrze. – podszedl do mnie i zlożył delikatny pocałunek na moich ustach. Nie
przerywał pocałunku a nawet zaczął go pogłebiać. Nasze jezyki zaczeły walczyć o dominację. Zayn zaczął mnie
‘prowadzic’ w stornę mojego łóżka. Po chwili leżałam na moim nowym łóżku a on
zaczął mnie całować po szyji. Po chwili zaczęłam zdejmowac z niego koszulkę,
nim sie obejrzałam jego koszulka wylądowała za mną. W pewnym momencie
usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Momentalnie sie od siebie oderwaliśmy. O
K.U.R.W.A. co my przed chwila chcielismy zrobić. Spojrzłam na Zayn’a a na moich
policzakć w tym samym momencie pjawił się rumieniec.
-Chan
jesteś juz gotowa. Wszyscy czekają na nas i Zayn’a.
-Daj mi chwilę.
– krzyknelam do Alex. Zayn był chyba lekko wkurzony na o, że mu sie nie udało a
był tak blisko- Ubierz się – szepnęłam do niego.
-
Dokończymy to w najbliższym czasie dobrze?- szepnął mi do ucha.
-Yhym –
kurwa kurwa kurwa. Nie nie dokonczymy bo nie jestem na to gotowa. Uśmiechnęłam
sie delikatnie . Poczym Zayn wstał i obszedł moje łózko znalazł swoją koszulkę
i załozył ja na siebie.
-Kocham
cię. – powiedział po czym wyszed gdzie spotkał zdziwiona minę Alex.- No co?
-Nie.
Nic.
-czekamy
na dole . Pośpieszcie się.
- Dobra.
– odpowiedziała mu z przerażona mina i spojrzała na mnie. Zayn odszedł od niej
i poszedł na dół. A Alex wskoczyła do mojego pokoju wczesniej zamykajac drzwi.
– Czy wy do jasnej cholery chceliście to zrobic?
-W
sensie?
-Sensie,
ze masz malinka na szyji!
-Co?
-A więc?
– unioslam ramiona w geście nie wiedzy. – jak to nie wiesz? Chan z tego co wiem
jesteś dziewica. Więc nawet jak byście to zrobili i ty byś nic nie
zrobiła by to zatrzymać.
-zamknij
sie .. Sama nie wiem co robić. T przyszło tak nagle, tak naturalnie. Jakbyśmy
musieli to zrobić. Ale dobra. Alex musze Ci o czyms powiedzieć. Chodzi o tą
cała sprawę z VS.
-Tak?
- Mam
wyjechac na okolo miesiac na sesje itp. Do Nowego Yorku. I chodzi o to, ze moga
z tobą i Demi jechać. Pewnie jestes w
szoku dlaczego Alfredo mi pozwolił. A wiec chodzi o to, ze wraz ze mna i innymi
modelami jadzie też Matt.
- Co?
Przepraszam.
Przepraszam. Przepraszm. Blagam nie bijcie. Wiem, ze rozdizal mial sie pojawic
juz dawno ale nie znalazam weny by go napisac ani motywacji. Rozdział napisałam
w sobotę i wtedy rozdział miał się pojawić ale ale od soboty do poniedziałku po
popudniu. Nie miała m neta potem zapomniałam. Dzisaij nie było mnei w domu a
jak wróciłam do domu znowu nie miałam neta ale odzyskała go minutę temu i
odrazu dodaje rozdział by nei zapomnieć. Ale o to jest kolejny beznadziejny i okropny
rozdzial. Mam wyrzuty sumeinia przez to, ze jest tak pozno .. a to przez to, ze
sama naciskam na laske na wattpadzie, zeby napisala cos na swoim blogu a sam
awas zaniedbalam . przepraszam postaram sie jak najszybciej co s skleijc na noy
rozdzial . kocham was i do nastepnego.
Ps. Co
myslicie o scenie pomiedzy Chan i Zaynem? xD
BTW.
Przepraszam za błedy. Nie ma literowek ale brakuje ale sa bledy, ze niby nei
uzywalam ‘alt’ale to wszystko przez to, ze klawiatura sie zepsula a ja nie
mialam juz sily sie z nia uzerac. Wiec przepraszam was za to i mam nadzieje ze
to nie jest dla was jakis duzy problem. Kocham was i postaram sei do konca
wakcji zakonczyc ta historie .. ;)
Much
Love ♥
piątek, 14 czerwca 2013
Powrót....
Mimo, ze blog nie cieszy jakoś powszechnym zainteresowaniem postanowiłam wrócić....
To mój pierwszy blog wiec wiecie wszystko nie jest dopracowane mimo, ze prowadzę go około roku....
Mam prośbę pomoglibyscie mi promowac tego bloga?
Nie wiem na czym ta pomoc miała by polegac licze na wasze pomysły...
Wiec tak wkrótce powinien pojawić sie nowy rozdział, gdzieś tak w przyszłym tygodniu...
A Tym czsem zapraszam was do zakąłdek ASK ! i Informowani...
Tak wieć do napisania....
MUCH LOVE !
czwartek, 18 kwietnia 2013
Author's Note
Zawieszam.
Ze względu na to, ze mam teraz egzaminy i w ogóle musze poprawić egzaminy(tak 3 klasa gimnazjum to nie przelewki) jak równiez z powodu małej ilości komentarzy pod rozdziałami. Postanowiłam Zawiesić tego bloga do wakacji.
Wiem, że mało osób się tym przejmie bo czyta go mozę ze dwie osoby. But ta decyzja jest nie do odwołania.
Wrócę w wakacje jeśli w ogóle.
Przepraszam.
sobota, 13 kwietnia 2013
Rozdział 16
Weszliśmy do samochod Zayn’a(tak wiem, zę w
rzeczywistości Zayn nie ma prwka) i ruszylismy w drogę do domu jego rodziców.
Jechalismy około godziny podczas czego rozmawialismy o różnych rzeczach to
dziwne ale tematy same nam sie nasuwały . Mimo to bałam się, ze cos może
dzisiaj nie wyjść.
-O czym myślisz?-Zapytał mnie Zayn.
-O niczym. Daleko jeszcze?
-Jesteśmy na miejscu.
-Aaaa.. spooko.- powiedziałam i się do niego
usmiechnęłam. Odpowiedział mi tym samym. Aww jaki on jest uroczy. Dobra koniec.
Wysiedlismy z samochodu i udalismy sie w stronę domu Malika a raczej jego
rodziców .
-Dobra zatrzymaj sie na chwilę. Więc tak widziałem
to na filmie i wydawało się nawet romantyczne. – powiedział i wyciągnął czarną
opaskę. Po czym założył mi to na oczy. –Dobrze podaj rekę poprowadze Cię.
-Dobrze ale wiesz, że jak się wywalę to juz nie
będzie tak romantyczne?
-Tak ogarniam taki incydent. Nie martw sie jakby co
jest tu apteczka. Przynajmniej tak myślę.
-Czy Ty bawisz sie we mnie? Moze tego nie widzisz
ale zrobiłam zażenowaną minę.
-Tak nie widze tego ale ją wyczuwam.- Zaśmiałam sie
po czym poczułam jak zaczął mnie prowadzić. Po chwili poczułam bijące ciepło .
Czyli oznacza to, ze mniej wiecej jesteśmy juz w środku albo zbliżamy. Nagle
potknęłam sie o próg.
-Tak trudno był Ci mnie ostrzec?
-Przepraszam. Nie gniewaj się. Dobra jestesmy na
mniejscu. Tylko mała prośba poczekaj jeszcze dosłownie pięć sekund.
-Ok. – Poczułam jak puszcza moją dłoń poczym
usłyszałam jak chodzi po całym
pomieszczeniu i brzęk tłuczonego szkła.
-Cholera. – Krzynkął Zayn- Chann nie ważne co
słyszysz nie zdejmuj przepaski.
-Co się stało?
-Nic poczekaj na mnie.
-Dobrze. – odpowiedziałam mu i po chwili poczułam
jego charakterystyczne perfumy i dłoń z bandażem dotykająca moja. –Hymmm co to?
-Nic. Dobra . Uważaj teraz zdejmę Ci tą głupią
opaskę. – powiedziała po czym zdjął opaskę z moich oczu a mi ukazał sie widok
zapierający dech w piersiach. -Podoba Ci sie?
-To jest piękne. Sam to wszystko zrobiłeś?
-Tak. –odpowiedział a ja zaczęłam napwać sie
widokiem . Wszedzie były małe świeczki. Dosłownie wszędzie. Na podłodze, na
stoliku koło kanapy. Po mniędzy nimi płatki czerwonych róż. Światło nie było
zapalone przez co w pomieszczeniu panował przyjemny półmrok i romantyczny nastrój a w tle leciała jedna z
bliżej nie znanych mi melodii. – A to dla Ciebie- powiedział i dał mi ogromny
bukiet czerwonych róż..
-Hymm.. uroczo- odrzekłam po czym się usmiechnęłam w
kierunku Zayn’a i złozyłam na jego ustach delikatny pocałunek.
-Chyba zasłużyłem na więcej..
-Nie bądź zachłanny. – uśmiechnęłam sie i
pocałowałam go namiętnie. –Wystarczy?
-No niech będzie.- usmiechnął się i ponownie złapał
mnie za rękę. – Chodź. Poszliśmy do
salonu gdzie była przygotowana kolacja. – Wydaje mi sie, zę słyszałaś plotki o
moim gotowaniu więc odrazu uprzedzam, że to nie ja gotowałem. Zaśmiałam się .
-Wiesz nic nie słyszałam o Twoim gotowaniu ale Niall
mi sie skarzył, ze zabrałes mu kiedyś ostatniego chipsa...
-A skarżył Ci sie może czy moja reka dobrze smakuje?
-Tak. Powiedział, ze dopóki było czuć smak chipsów
była nawet do przęłknięcia ale jak juz nie było smaku to podobno była ochydna.
-Podziekuje Niallowi. Ale nie ważne zapraszam do
stołu.
-Skoro nie TY gotowałes to KTO? Bo jeśli Demi to ja
podziękuje.
-Niee. Nie Dem. Nie ważne. Nie martw sie nie
otrujesz się.
-No dobra. Hymm ładnie pachnie. – Powiedziałam po
czym zaczęłam się zastanawiac jak rozpocząc temat na temat NAS. Dobra
poczekajmy jeszcze chwilkę. Uśmiechnęłam sie do Zayn’a. Nagle poczułam sie
zdenerwowana. A co jesli on nie chce skończyć tego etapu. To by była największa
skucha w całym moim życiu. Nagle usłyszałam dźwięk mojego tel. – Przepraszam
ale zapomniałam wyłączyć dźwięki. Zobacze tylko kto to. Uśmiechnęłam sie po
czym odeszłam kawałek i próbowałam wygrzebac tel z mojej torebki. Jak mi sie to
udało spojrzalam na ekran telefon gdzie widniało zdjęcie Dem jako klauna.
-Demi co sie stało?
-Oni.. oni.. oni.. zniszczyli nam dom...
-Co jak to. Są tam dopiero półtorej godziny. Zaraz jak to dom przeciez my mamy
mkieszaknie.
-No właśnie. P. Shine sie zdenerwował. Co ja mam mu
powiedziec.
-Nie wiem spróbuj go udobruchać, a ja jutro z nim
pogadam. A jesli dobrze pójdzie to nie będę musiała sie z nim spotykac bo i tak
jutro sie przeprowadzamy.
-Dobra. Ale jak by co ja nie płacę za szkody.
–Krzykneła mi do słuchawki i sie rozłączyła. Odetchnęłam i po chiwli zobaczyłam
na ekranie wiadomość od Alex.
„Boje
się ! Ratuj mnie! Jeśli coś pójdzie źle to chyba sie zabiję”
Oooo nie dobrze. Jak Alex się denerwuje to gada od
rzeczy. Odpisałam jej:
„Hej
tylko spokojnie wiesz co robisz jak sie denerwujesz. Sorry nie mogę pisać.
Jakby co jutro mi wszystko opiszesz. Tylko sie nie denerwuj. Wdech wydech ;) „
Poczeklałam aż na wyświetlaczu pojawi się
informacja, ze wiadomoć została wysłana. Gdy dany komunikat sie ukazał
wyciszyłam telefon , włożyłam go do torebki i wróciłam do Zayn’a. Siedział przy
stole i chyba się denerwował.
-O czym myslisz? –Zapytałam a on się wystraszył.
–Przepraszam nie chciałam Cię wystraszyć.
-Nie nic sie nie stało. Zastanawiałem sie nad nami. –
Wstał z krzesła -Chann ja nie chce już tak dłużej... Kiedy musze sie kryć z
miłościa do Cb przed przyjaciólmi. A nawet nie jestem twoim chłoapkiem. To jest
... dziwne. Channel ja Cie kocham nawet nie wyobrażasz sobie jak bardzo.
–Podszedł do mnie. Złapał mnie lekko w przedramieniu. – A nawet nie mogę sie
chwalić tą miłościa przed przyjaciółmi. Nie mówię o tym, ze ma sie o nas
dowiedzieć cały świat. Ale przyajciele i rodzina. –Puścił moje ręce- I wiesz ja mam czasami wrażenie, że ty chcesz
sie ze mna pobawić. Potem zosatwić i powiedziec, ze to nawet nie był prawdziwy
zwiazek bo nie byliśmy razem. Ale czy to ma sens. Nie ma . Jesli tak to ma
wyglądac to ja tego nie chce. – powiedział a mi się zaczęły zbierać łzy w
oczach. – Dlaczego płaczesz?
-Bo nie wiedziałam, że Ty to tak odbierasz. Wiesz
nie chce żebys cierpiał. I to co zaraz zrobie nie ma nic z tym wspólnego. –
powiedziałam i pocałowałam go . W ten pocałunek dałam wszystko co do niego
czułam . Całe to uczucie, którym go
darzyłam. Chce, zeby był szczęśliwy, a nie żeby przeze mnie cierpiał . Poprzez
ten pocałunek zrozumiałam cos jeszcze. Moze to głupie ale w końcu zrozumiałam,
że ten chłopak jest panem mojego życia i cholernie mi na nim zależy. Chce z nim budzić sie co
dziennie rano i zasypiać wieczorem. Chce z nim zrobić wszystko na co wczesniej
bym sie nie odwazyła. Kiedy skonczyłam go całować. –KOCHAM CIĘ –powiedziałam po
czym usmiechnęłam sie nie pewnie.
-Ja Ciebie też . Nagle poczułam jak zakręciło mi sie
w głowie. I po chiwli jak podtrzymują mnie ręcę Zayn’a .- Channel wszystko w
porządku.
-Tak tak. Tylko Ty tak na mnie
działasz.-Uśmeichnęłam sie słabo.
- Jakoś nigdy wczesniej tak nie było. Dobrze sie
czujesz pobladłaś. Moze powinniśmy ppojechac do szpitala?
-Nie Zayn nei trzeba to tylko zwykły zawrót głowy
zaraz mi przejdize tylko musze usiąść.
-Dobrze. Na pewno wszystko w porzadku?- Zapytał i
pomógł mi usiąśc.
-Tak nie martw się już mi przeszło- usmeichnęłam sie
słabo.-Widzisz, zę już wszystko okej.
-Dobrze. To jak kiedy mówimy reszcie.
-Ja sądze, że i tak wszyscy wiedzą. Znaczy nasi przyjaciele
bo ja tam nikomu z rodziny nie móiłam nie wiem jak Ty. – powiedziałam wciąż
czując zawroty w głowie.
-Ja też. No wiesz tylko im potwierdzimy ich
podejrzenia.
-Dobrze jutro- odpowiedziałam mu i pocałowałam go
delikatnie w usta. Po czym zaczęliśmy celebrowac nasz wieczór. Po chwili moje
zawroty ustały. I mogła spokojnie cieszyć sie dzisiejszym wieczorem z moim
CHŁOPAKIEM Zaynem Malikiem.
***************************************
Tak tak wiem, ze jest krótki i czekaliście na coś dłuższego. Ale jakoś nie moglam sie zebrać do tego rozdizału. Nie wiedziałam jak to napisac bo pierwszy raz pisałam takie coś i w ogóle MASAKRA.
Mam nadzieje, ze sie wam spodoba i postaram sie dodac najnowszy rozdział jak najszybciej.
A tak po za tym to jak myślicei co est Channel zwykły zawrót głowy czy to cos powzżnego. Czekam na wasze propozycje.
MUCH LOVE ♥
8 Komentarzy=NOWY ROZDZIAŁ.
Tak znowu do tego wróciłam ale chce wiedzieć czy ktoś to w ogóle czyta ;x
Wiec to zalezy do was kiedy pojawi sie nowy i czy w ogóle sie pojawi ;D
SPAM sie nie liczy ;)
piątek, 29 marca 2013
Nie bijcie.
Tak tak tak wiem, ze obiecałam, ze rozdział miał się ukazać w ten weekend na 100 % ale niestety cos mi wypadło a dokładnie moja znajoma z Lublina która do mnie przyjechała i nie miałam czasu pisać i w ogóle. ale... było nawet fajnie.
Więc w ten weekend rozdzial też się raczej nie pojawi. Wiecie świeta trzeba sprzatać i w ogóle.
Postaram się dodać rozdział w przyszłym tygodniu..
Raczej powinnam go dodać ;D
Wiec tak do napisania..
I Jeszcze raz PRZEPRASZAM....
Much Love ♥
piątek, 15 marca 2013
Rozdział 15 ♥
Siedziałam właśnie w kuchni obok pudeł z moimi rzeczami i piłam
kawe z mlekiem którą sobie własnie zrobiłam. Dem i Alex jeszcze nie wróciły, co
dla mnie jest jeszcze gorsze, ponieważ jestem sama z swoimi myślami... Blagam
niech oni już wrócą bo jak będe jeszcze chcociaż przez 5 minut myślała o tej
randce to przysięgam, ze ją odwołam. Zayn mnie zdziwił tą propozycją. Dobra koniec
z tym . Czas pomyśleć o czymś innym . O nowym domie? Nie bo już do końca
oszaleje. O koncercie? Tak myślę, ze to dory pomysł. miał sie odbyć dwa dni
temu ale nasz kochany Harry przeziębił sie i trzeba było go przesunąć. Ale nie
ma w tym jego winy, że chłopczyna ma słabą odporność i że Louis z Niallem
wrzucili go do fontany. Niech zacznie pić actimela to mu pomoże. Moje jakże
mądre rozmyslenia przerwały dziewczyny które przyszły z zakupów.
-Hej i jak tam?-Zapytała Alex. Powiedziec czy nie? Dobra ma koniec
koniec z tym głupim etapem a teraz bedzie tego początek.
-Spoko. Wiesz nie tylko Ty idziesz dzisiaj na randkę..- powiedziałam i spojrzałam sie na jakiś punk za nią.
-Jak to? Ty i Zayn? Ożesz . idziemy na zakupy.
-Co? Nie. Już mam wszystko przyszykowałam. I myślę, ze nie jest
najgorzej.
-O której idziesz na tą randkę?
-O 7.- Powiedziałam po czym dostałam sms od Zayn.
-O ja też.- Ogłosiła w miedzy czasie Alex- Uśmiechnęłam sie po
czym odczytałam sms.
"Pewne komplikacje. Nie martw się. Randka
o godzinie 21 mam nadzieję, ze Ci to nie przeszkadza. Kocham. Zayn Xx "
-O chyba jednak zmiana planów.
-Nie mów, ze odwołąłą randkę.- Powiedziała Dem- Jesli tak jest
trupem.
-Nie, zmienił poprostu godzinę. Dla mnie to lepiej. Na 21.
-Tak późno? Czyli nie wracasz do domu na noc?- Zapytała Miley z
szatańskim usmiechem.
-Nie wiem. Wiesz ja to raczej myśle, zę Ty nie wrócisz do domu na
noc. Uwierz mi znam mojego brata. - Odpowiedziałam je po czym zaczęłam
odpisywać na sma.
"Spokojnie nie przeżywaj. Może być tylko Hope
zaczęła gadać,z ę nie wrócę do domu na noc. "
Po chwili odpisał:
"Czyżby ktoś tu sie dowiedziałam? A co do
reszty to sam nie wiem czy wrócisz do domu na noc. Nie żeby cos ten dom ma dużo
sypialni wiec możesz spać gdzie zechcesz... A do tego domu jedzie sie godzinę.
Więc poprawka nie na 21 tylko 20.
"Człowieku zdecyduj sie!!!!! "
"Na 20. A i powiedz Dem, że Hazza, Liam i Niall
spędziają z nia dzisiejszy wieczór, bo Louis musi sie ich pozbyć z
domu...."
"Biedna Dem. Ok przekaże jej :) ♥"
- Demi masz przerąbane.
-Czemu?
-Louis i Zayn podrzucają Ci dzisiaj Liama, Hazze i Nialla do opieki...
-Co? Czy ja wyglądam na niankę dla tych dzieciaków?
-Jak dla mnie nie ale pretensje do Louisa i Zayn'a i do siebie samej, zę
spędzasz ten wieczór w domu a tak to przynajmniej sie rozerwiesz..
-Dzięki Channel..
-Wiesz, ze na mnie mozesz zawsze liczyć....
-wiesz wiem, ale pewnie prędzej powierzyłam bym swoje życie Larremu niż
tobie...
-Co??? Jak śmiesz... Tak to ja prędzej zaufam Alex niż tobie -
odpowiedziałam jej i pokazałam język. - A tak po za tym gdzie ona się
podziała?- zapytała zauważając, brak przyjaciółki.
-Jest na górze chce nam pokazac jak bedzie wyglądać.
-Spoko.
Po około 10 minutach zeszła do nas
Alex w nie samowitej Sukience ...
-O mój Boziuuu gdzie Ty znalazłaś taką sukienkę??-Krzyknęłam do niej..
-To nie ja to Zayn ja miałam inną ale kazał mi przyjśc do sklepu z Dem by
ona pomogła mi do końca wybrać. Teraz już wiemy przynajmniej dlaczego to
zrobił... Wiedziałam, że w końcu sie umówicie wierzcie lub nie ale wydajecie sie dla siebie stworzeni.-
oznajmiła Hope co sprawiło, ze na moich policzkach pojawiły się rumieńce
-Ale Ty wiesz, zę oni wcale nie zaczęli dzisiaj tak jak by jak to ująć
kombinować ze sobą..- odpowiedziała jej Dem ...
-Co?
-No bo wiesz nasz Channel jest taka madra, zę nie chciała , ze byś sie
chęłpiła tym, ze miałaś racje wieć wymyśliła jakiś głupi etap „COŚ WIĘCEJ NIŻ
PRZJAŹŃ” i teraz nie wie jak sie z niego
wypatać...- Kocham Dem za to, zę potrafi wszystko wygadać kiedy już może i
człowiek i nie musi się męczyć ale musiałąm zachowac twarz przed Alex.
-Oj to nie tak.- krzyknęłam.
-Dlaczego to wymysliłaś? – zapytała mnie Alex.
-Bo po pierwsze bałam się sama nie wiem czego poprostu. Czasami naprawdę
nie wiem co robię i dopiero po fakcie zastanawiam sie i przezywam. Przepraszam
Cię. Na serio. Nie wiem co wtedy myślałam . Prosze wybacz mi.
-Już nie przezywaj Tomlinson. Wszystko Ci wybaczam ale teraz chce, zębyśmy
sobie coś obiecały.- spojrzała na mnie i Dem- Chce abysmy sobie obiecały, ze
nigdy więcej tajemnic. No chyba, ze cos naprawde dla nas trudnego . W sensie
trudnego do opowiedzeni ale nawet wtedy spróbujemy sobie pomóc. Zgoda?
-Jasne!- Krzynęłysmy z Dem- Na Shia La Bouf ( nie wiem czy dobrze napisałam
jego nazwisko) – dokończłyśmy.
Kilka godzin później.
-Demi ratunku!! -Krzyknęła Alex.
-Co sie stało- wpadłam do pokoju z połową wyprostowanych włosów.
- Po pierwsze Chann mam nadzieję, że to nie jest ostateczna fryzura bo
wyglądasz masakrycznie, a po drugie nie mogę znaleść mojego szczęśliwego
stanika. – zwróciła sie do mnie .
-Twój szczęśliwy stanik? W łazience w szafce koło wanny, tam gdzie sa
brudne ciuchy.
-A co on tam robi?
-Młoda go tam wrzuciła jak zniszcyłas Gerarda.
-Spoko nie martw sie Alex nie zaczął brzydko pachnięć bo wsadziąłm go w
folie . A tak po za tym to myslisz, że wszyszłabym tak do ludzi a już zwłaszcza
pokazała sie Zaynowi?
-Myślę, ze nie.
-Dobrze myslisz. –Powiedziałam i wyszłam z pomieszczenia kierując sie do
łazienki , skąd wziełam prostownice i poszłam do swojego pokoju. Zaczęłam prostować drugą cześc włosów. Gdy
skończyłam związałam go w „lekkiego” koka, aby włosy się nie poskręcały i
posząłm do łazienki sie szykować. Rozebrałam sie zdresów i weszłam do wanny i zaczełam się kapać. Wziełam swój ulubiony
żel pod prysznic i zaczęłam go w siebie wcierać. Po około 15 minutach była już
gotowa. Zaczęłam sie wycierać, po czym
założyłam tym czasowy zestaw na czas przygotwania się . Spojrzałam w lustro po czym zaczęłam nakładac
na swoją twarz delikatny makijaż. Jkaoś nigdy nei byłam fanką zbyt mocnego
makijażu. Po umalowaniu sie rozpusciłam włosy i rozczesałam sie po pozbyć sie
sladów gumki. Wyszłam z łazienki i skierowałam sie do swojego pokoju gdzei
czekał na mnie mój dzisiejszy stroj
(.. ta po lewej)
. Zalożyłam go i spojrzałam sie jeszcze w lustro by upenić sie,z e dobrze
doprałam sukienkę. Dobralam jeszcze kolczyki
i byłam gotowa. Spojrzałam na zegar w telefonie i ozbaczyłam 19:58. No
idealnie sie wyrobiłam. Usłyszałm dzwonek do drzwi, po czym zobaczyłam, przez uchylone drzwi jak Alex
biegnie po chodach w 16 cm szpilkach.. Wow ja ledwo poruszam sie na 10. Zeszłam
na dół , gdzie zobaczyłam Zayn’a i Lou w garniturach. Własnie się potwierziło
zdanie za mundurem panny sznurem.
-gotowa?- zapytał mnie Zayn, ja tylko
kinęłam głową po czym podesząłm do niego i dałam mu buziaka w policzek.
-Tylko tyle?
-Tak Louis jest w pomieszczeniu a ten skarżepyta mnei wyda przed mamą i nie
chce, zebyś od razu na początku od razu wszystko dostał.
-Dzięki Chann- powiedział Lou
-nie ma za co. Gdzie reszata bandy?
-W salonie. To jak idziemy?-zapytał Zayn i uśmiechnął się.
-Jasne.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak tak wiem, czego sie spodziewaliście ale następny rozdział na stówę alo i więcej dodam w przyszłym tygodniu ;)
Ostatnio nie mogę spać w nocy i wymyślam dalsze losy bohaterów tego bloga i mam całkiem sporo pomysłów.
Więc jesli chcecie zobaczyć co się będzie działo wystarczy skomentować.. Troche głupio to brzmi .
Czytam = Komentuję
Brak komentarzy= Brak rozdziału/ Usunięcie bloga ;)
No to do napisania Xx
Ps. chciałabym jeszcze, żebyście użyli zakładki Twitter i podali kontakt do siebie, zeby łatwiej mi było poinformowac was o nowym rozdziale ;)
Ps. chciałabym jeszcze, żebyście użyli zakładki Twitter i podali kontakt do siebie, zeby łatwiej mi było poinformowac was o nowym rozdziale ;)
niedziela, 3 lutego 2013
Rozdział 14 ♥
-Jak to nie zamierzasz je sprzedawać??-Zapytał sie Lou...
-No normalnie a niby czemu miałabym je sprzedawać...
-No nie wiem a niby dlaczego chcesz je zatrzymać...
-Bo... może się przydać...
-Dobra skończcie... Chłopaki tak z innej beczki kiedy jest ten koncert- powiedziała Dem...
-A no właśnie... Niall miał wam powiedzieć...- odpowiedział jej Liam
-Prosisz Niall'a o takie rzeczy?? Hymm a podobno to Ty jesteś ten odpowiedzialny..-zaśmiała sie Alex..
-Bo jestem...
-Oj przestań odpowiedzialna osoba nie jest taka strachliwa..- powiedziałam do niego- przypomnieć Ci jaką miałeś minę kiedy ja..
-Skończ.. jestem odpowiedzialny bo gdybym nie był to nie miał bym przezwiska "Daddy Direction"..
-Ej właśnie skąd Ty masz ta ksywkę...-zapytała się Alex..
-No bo wiecie, zę ja do nie dawna nie mogłem pić.. Wiec zazwyczaj byłem trzeźwy i kiedyś było tak, że oni wszyscy sie pochlali i ja ich pozbierałem do samochodu i się nimi zaopiekowałem...- mój wzrok podobnie jak Alex powedrował na DEm
-Mamusiu-krzyknęłyśmy w tym samym czasie.. a ona popatrzyła na nas jak na debili....
-Ej co jest?-zapytał sie Harry który dopiero do nas przyszedł...
- A wiec wygląda na to, że Liam jest naszym tatą a Demi może zostać mamą...-odpowiedział mu Louis a on popatrzył na niego jak na idiotę...- no wiesz wtedy co on nam wszystkim"pomógł"...
-Aaaaa... mamusiu...- krzyknął i podbiegł do Demi..
-hej hej hej ja na nic takiego sie nei zgadzam ledwo daję sobie radę z Alex i Channel z wami to sie wykończę fizycznie...
-Ale masz do pomocy Liam'a...- odpowiedział jej z uśmiechem Zayn...
-Taaa.. tak jak mówiłam nie dam sobie z wami wszystkim rady..
-Heeej.. wiesz to zabolało...-powiedział smutnym głosem Liaś...
-Nie martw sie Liam .. chodź do Channel - rozłożyłam ręce... a on co zrobił .. przytulił się do Zayn'a..-ejjj nie to nie nie licz, że będę cie chciała jeszcze kiedyś przytulic...
-To kiedy jest ten koncert?- zapytała nagle Alex...
-No to wyskoczyłaś z tym pytaniem..-powiedział do niej Harry..
-ie po prostu miałam już dosyć jej cyrku...
-hej.. no ale dobra to kiedy..
-Po jutrze....
Kilka dni później....
Usiadłam na jakimś krześle w kuchni i zaczęłam rozmyślać nad wszystkim i to dosłownie.. ja i Zayn jesteśmy na etapie "COŚ WIĘCEJ NIŻ PRZYJAŹŃ" i na tym poprzestajemy.. tak samo jak nikt nie wie o tym, że w ogóle jest coś po między nami.. no tylko Dem i Louis coś podejrzewał jak przyłapał nas prawie na jednym z cudownych pocałunków w jego pokoju... ale szybko wybiłam mu to z głowy... mówiąc, że jest przewrażliwiony..
-A ty co tak siedzisz nie pakujesz się??- do pomieszczenia wpadła uradowana Dem...
-Jakoś nie mam ochoty.. Zaraz pójdę...
-Spoko ale mamy wszystko zanieść do domu już jutro nie wiem czy zdążysz...
-Zdążę .. Nie martw się..
-O czym myślisz...
-Oooo... koncercie...
-Na pewno?
-Nie...
-To czemu mnie okłamujesz?
-A Alex jest w domu?
-Nie, poszła na zakupy wiesz przed tą jej randką... Myślisz o Matcie?
-Co? Nie...
-To o czym ..
- O Zayn'ie... ten pomysł z tym głupim etapem to była najgłupsza rzecz jaką mogłam mu zaproponować...
-To dlaczego to zrobiłaś...
-Bo się boje .. jak mnie skrzywdzi.. jak tak zrobi to przecież nie jestem jego dziewczyną więc jakby co nie powinnam cierpieć...
-Channel głupku skoro Ci an nim zależy to i tak będziesz cierpieć...
-Teraz to wiem... zależy mi na nim a wstydzę się teraz to odkręcać...
- Mogę z nim pogadać jak chcesz...- spojrzałam na nią jak na debilkę...- no co przecież ja o tym wiem wiec to normalne, ze będę siew to wtrącać...
-Dem... nie rób tego błagam...
-Dlaczego...
-Bo jeśli to zrobisz nigdy więcej nie pokaże mu sie na oczy...
-Komu nie pokażesz sie na oczy?- do kuchni wpadła Alex
-Nikomu...
- hej patrz Channel kogo spotkałam w sklepie- powiedziała do mnie i w drzwiach pokazał się Zayn..- podziękuj mu po dzięki niemu moje wyrzuty sumienia się odezwały.. po dwóch latach jakbyś nie zauważyła ... kupiłam Ci niego...- dokończyła a przed moimi oczami ukazał się (Nie patrzcie na dziewczynę) Miś....
-Aaaww... jaki słodziak...- krzyknęłam..
-Hah wiem, że jestem słodki...- powiedział Zayn....
-Tak jaaasnee...- odpowiedziałam mu... spojrzałam na misia podniosłam go do góry i krzyknęłam..- wiem jak będziesz się nazywał .. LARRY..
-Larry??? A może Somlinson na nazwisko...
-No coś ty miał by wtedy coś wspólnego z moim bratem... a tego nie chce...
-dobra..- przerwała nam Alex.. - spotkałam Zayn'a ale musi któraś z was ze mną tam wrócić po nie wiedziałam co wybrać a Zayn chyba nie za bardzo sie na tym zna.. wiec która z was pójdzie ze mną na dalsze zakupy...
-ja pójdę- powiedziała Dem i w ciągu ok. 10 sekund z Alex opuściły mieszkanie.. a ja w tym samym momencie poczułam jak Zayn mnie przytula... i delikatnie całuje w policzek...
-No to zostaliśmy sami... uwierz mi raczej szybko nie wrócą...- powiedział a ja odwróciłam się w jego kierunku i uśmiechnęłam sie nie śmiało... - co się dzieje...
-A co ma sie dziać?
-Jesteś jakaś smutna...
-Ja?- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko...
-Taką Cię kocham...- powiedział a mi serce podskoczyło z szczęścia...- co robisz dziś wieczorem??
-Nic szczególnego zapewne a czemu pytasz??
-To dobrze.. w takim razie przyszykuj się, ze dzisiejszy wieczór i może noc też spędzisz, że mną w domu moich rodziców...- powiedział całując mnie co chwila po szyi.. a ja dopiero po dłuższym momencie zorientowałam się co powiedział...
-Co?!- krzyknęłam a on przestał swoja czynność i spojrzał na mnie.- Jak to w domu twoich rodziców.. czyli, że co poznam twoja mamę?
-Niee coś ty myślę, ze na takie coś nie jesteś jeszcze gotowa... moi rodzice maja dom w Londynie, a jako, że on teraz stoi pusty bo oni mieszkają na stałe w Bradford postanowiłem go wykorzystać...
-Boszz Zayn nie strasz... - powiedziałam a on znowu zaczął mnie całować i nagle poczułam jak podwija mi bluzkę- Zay?
-Yhym ..
-Co Ty robisz??
-Nie chcesz?- zapytał odrywając się ode mnie a mi sie zrobiło głupio... powiedzieć mu czy nie powiedzieć...
-Zayn chce...
-Więc o co chodzi?
-Bo ja tego jeszcze nigdy nie... nie .. nie robiłam-powiedziałam i spuściłam głowę by nie zobaczył wstydu wymalowanego na mojej twarzy...
-No teraz to mnie zaskoczyłaś- powiedział i podniósł mój pod brudek tak, żebym na niego spojrzała... - hej nie masz sie czego wstydzić- ja też nie..- powiedział a ja wybuchłam śmiechem...
-Taa jasne ja Ci tu mówię coś bardzo ważnego a Ty się nabijasz...
-Nie nabijam... a wiesz to nawet fajne..
-Zdecydowanie nie jest fajne..
-Wiesz dla mnie jest fajne... no bo wiesz jeśli nie mówię, ze teraz ale za jakiś czas jak już skończymy z tym głupim etapem zechciałabyś przestać nia być wtedy było by fajnie wiesz przynajmniej dla mnie...- powiedział a ja spojrzałam na niego jeszcze bardziej zawstydzona i miałam ochotę się rozpłakać...- Chann-powiedział a ja spojrzałam na niego- kiedy to wszystko będzie tak jak chciałbym aby było..
-To zależy jakbyś chciał, żeby to wyglądało...
-Tak, że my jesteśmy razem...
-Nie wiem... zmienimy temat to na którą mam być gotowa...
-A na którą sie wyrobisz?
-Nie wiem..- powiedziałam a on się uśmiechnął...
-Bądź gotowa na 7 wieczorem...- odpowiedział i cmoknął mnie w usta..- muszę już iść..- dopowiedział i sprzedał kolejny z swych cudownych pocałunków- do zobaczenia wieczorem.-uśmiechnął się i wyszedł a ja zostałam sama z swoimi myślami.. cholera jasna sama mam dość tego głupiego etapu.. brawo Channel już wiesz jaki był najgłupszy pomysł w całym twoim życiu... gratulacje...
Siedziałam tak, lecz po chwili przypomniałam sobie, ze jutro zaczynam nowy etap z chłopakami przy boku ... uuu zapowiada się ciekawie poszłam do mojego pokoju aby spakować i przygotować psychicznie na moją "randkę" z Zayn'em...
Boje się...
Cholernie sie boje..
Co ja gadam jeszcze nigdy nie byłam tak przerażona na myśl o tym co może się dzisiaj stanie...
Dobra Chann ogarnij się... nic sie nie będzie działo poprostu spędzicie wieczór razem.. sami. w jego domu... a raczej jego rodziców.. a nawet jak coś pójdzie nie tak jak trzeb ato i tak nie będziesz mogłą go unikać bo do jutra zamieszkacie razem.. cholera jasna..
-Mamusiu-krzyknęłyśmy w tym samym czasie.. a ona popatrzyła na nas jak na debili....
-Ej co jest?-zapytał sie Harry który dopiero do nas przyszedł...
- A wiec wygląda na to, że Liam jest naszym tatą a Demi może zostać mamą...-odpowiedział mu Louis a on popatrzył na niego jak na idiotę...- no wiesz wtedy co on nam wszystkim"pomógł"...
-Aaaaa... mamusiu...- krzyknął i podbiegł do Demi..
-hej hej hej ja na nic takiego sie nei zgadzam ledwo daję sobie radę z Alex i Channel z wami to sie wykończę fizycznie...
-Ale masz do pomocy Liam'a...- odpowiedział jej z uśmiechem Zayn...
-Taaa.. tak jak mówiłam nie dam sobie z wami wszystkim rady..
-Heeej.. wiesz to zabolało...-powiedział smutnym głosem Liaś...
-Nie martw sie Liam .. chodź do Channel - rozłożyłam ręce... a on co zrobił .. przytulił się do Zayn'a..-ejjj nie to nie nie licz, że będę cie chciała jeszcze kiedyś przytulic...
-To kiedy jest ten koncert?- zapytała nagle Alex...
-No to wyskoczyłaś z tym pytaniem..-powiedział do niej Harry..
-ie po prostu miałam już dosyć jej cyrku...
-hej.. no ale dobra to kiedy..
-Po jutrze....
Kilka dni później....
Usiadłam na jakimś krześle w kuchni i zaczęłam rozmyślać nad wszystkim i to dosłownie.. ja i Zayn jesteśmy na etapie "COŚ WIĘCEJ NIŻ PRZYJAŹŃ" i na tym poprzestajemy.. tak samo jak nikt nie wie o tym, że w ogóle jest coś po między nami.. no tylko Dem i Louis coś podejrzewał jak przyłapał nas prawie na jednym z cudownych pocałunków w jego pokoju... ale szybko wybiłam mu to z głowy... mówiąc, że jest przewrażliwiony..
-A ty co tak siedzisz nie pakujesz się??- do pomieszczenia wpadła uradowana Dem...
-Jakoś nie mam ochoty.. Zaraz pójdę...
-Spoko ale mamy wszystko zanieść do domu już jutro nie wiem czy zdążysz...
-Zdążę .. Nie martw się..
-O czym myślisz...
-Oooo... koncercie...
-Na pewno?
-Nie...
-To czemu mnie okłamujesz?
-A Alex jest w domu?
-Nie, poszła na zakupy wiesz przed tą jej randką... Myślisz o Matcie?
-Co? Nie...
-To o czym ..
- O Zayn'ie... ten pomysł z tym głupim etapem to była najgłupsza rzecz jaką mogłam mu zaproponować...
-To dlaczego to zrobiłaś...
-Bo się boje .. jak mnie skrzywdzi.. jak tak zrobi to przecież nie jestem jego dziewczyną więc jakby co nie powinnam cierpieć...
-Channel głupku skoro Ci an nim zależy to i tak będziesz cierpieć...
-Teraz to wiem... zależy mi na nim a wstydzę się teraz to odkręcać...
- Mogę z nim pogadać jak chcesz...- spojrzałam na nią jak na debilkę...- no co przecież ja o tym wiem wiec to normalne, ze będę siew to wtrącać...
-Dem... nie rób tego błagam...
-Dlaczego...
-Bo jeśli to zrobisz nigdy więcej nie pokaże mu sie na oczy...
-Komu nie pokażesz sie na oczy?- do kuchni wpadła Alex
-Nikomu...
- hej patrz Channel kogo spotkałam w sklepie- powiedziała do mnie i w drzwiach pokazał się Zayn..- podziękuj mu po dzięki niemu moje wyrzuty sumienia się odezwały.. po dwóch latach jakbyś nie zauważyła ... kupiłam Ci niego...- dokończyła a przed moimi oczami ukazał się (Nie patrzcie na dziewczynę) Miś....
-Aaaww... jaki słodziak...- krzyknęłam..
-Hah wiem, że jestem słodki...- powiedział Zayn....
-Tak jaaasnee...- odpowiedziałam mu... spojrzałam na misia podniosłam go do góry i krzyknęłam..- wiem jak będziesz się nazywał .. LARRY..
-Larry??? A może Somlinson na nazwisko...
-No coś ty miał by wtedy coś wspólnego z moim bratem... a tego nie chce...
-dobra..- przerwała nam Alex.. - spotkałam Zayn'a ale musi któraś z was ze mną tam wrócić po nie wiedziałam co wybrać a Zayn chyba nie za bardzo sie na tym zna.. wiec która z was pójdzie ze mną na dalsze zakupy...
-ja pójdę- powiedziała Dem i w ciągu ok. 10 sekund z Alex opuściły mieszkanie.. a ja w tym samym momencie poczułam jak Zayn mnie przytula... i delikatnie całuje w policzek...
-No to zostaliśmy sami... uwierz mi raczej szybko nie wrócą...- powiedział a ja odwróciłam się w jego kierunku i uśmiechnęłam sie nie śmiało... - co się dzieje...
-A co ma sie dziać?
-Jesteś jakaś smutna...
-Ja?- powiedziałam i uśmiechnęłam się szeroko...
-Taką Cię kocham...- powiedział a mi serce podskoczyło z szczęścia...- co robisz dziś wieczorem??
-Nic szczególnego zapewne a czemu pytasz??
-To dobrze.. w takim razie przyszykuj się, ze dzisiejszy wieczór i może noc też spędzisz, że mną w domu moich rodziców...- powiedział całując mnie co chwila po szyi.. a ja dopiero po dłuższym momencie zorientowałam się co powiedział...
-Co?!- krzyknęłam a on przestał swoja czynność i spojrzał na mnie.- Jak to w domu twoich rodziców.. czyli, że co poznam twoja mamę?
-Niee coś ty myślę, ze na takie coś nie jesteś jeszcze gotowa... moi rodzice maja dom w Londynie, a jako, że on teraz stoi pusty bo oni mieszkają na stałe w Bradford postanowiłem go wykorzystać...
-Boszz Zayn nie strasz... - powiedziałam a on znowu zaczął mnie całować i nagle poczułam jak podwija mi bluzkę- Zay?
-Yhym ..
-Co Ty robisz??
-Nie chcesz?- zapytał odrywając się ode mnie a mi sie zrobiło głupio... powiedzieć mu czy nie powiedzieć...
-Zayn chce...
-Więc o co chodzi?
-Bo ja tego jeszcze nigdy nie... nie .. nie robiłam-powiedziałam i spuściłam głowę by nie zobaczył wstydu wymalowanego na mojej twarzy...
-No teraz to mnie zaskoczyłaś- powiedział i podniósł mój pod brudek tak, żebym na niego spojrzała... - hej nie masz sie czego wstydzić- ja też nie..- powiedział a ja wybuchłam śmiechem...
-Taa jasne ja Ci tu mówię coś bardzo ważnego a Ty się nabijasz...
-Nie nabijam... a wiesz to nawet fajne..
-Zdecydowanie nie jest fajne..
-Wiesz dla mnie jest fajne... no bo wiesz jeśli nie mówię, ze teraz ale za jakiś czas jak już skończymy z tym głupim etapem zechciałabyś przestać nia być wtedy było by fajnie wiesz przynajmniej dla mnie...- powiedział a ja spojrzałam na niego jeszcze bardziej zawstydzona i miałam ochotę się rozpłakać...- Chann-powiedział a ja spojrzałam na niego- kiedy to wszystko będzie tak jak chciałbym aby było..
-To zależy jakbyś chciał, żeby to wyglądało...
-Tak, że my jesteśmy razem...
-Nie wiem... zmienimy temat to na którą mam być gotowa...
-A na którą sie wyrobisz?
-Nie wiem..- powiedziałam a on się uśmiechnął...
-Bądź gotowa na 7 wieczorem...- odpowiedział i cmoknął mnie w usta..- muszę już iść..- dopowiedział i sprzedał kolejny z swych cudownych pocałunków- do zobaczenia wieczorem.-uśmiechnął się i wyszedł a ja zostałam sama z swoimi myślami.. cholera jasna sama mam dość tego głupiego etapu.. brawo Channel już wiesz jaki był najgłupszy pomysł w całym twoim życiu... gratulacje...
Siedziałam tak, lecz po chwili przypomniałam sobie, ze jutro zaczynam nowy etap z chłopakami przy boku ... uuu zapowiada się ciekawie poszłam do mojego pokoju aby spakować i przygotować psychicznie na moją "randkę" z Zayn'em...
Boje się...
Cholernie sie boje..
Co ja gadam jeszcze nigdy nie byłam tak przerażona na myśl o tym co może się dzisiaj stanie...
Dobra Chann ogarnij się... nic sie nie będzie działo poprostu spędzicie wieczór razem.. sami. w jego domu... a raczej jego rodziców.. a nawet jak coś pójdzie nie tak jak trzeb ato i tak nie będziesz mogłą go unikać bo do jutra zamieszkacie razem.. cholera jasna..
____________________________________________________________________
Beznadziejny ten rozdział jak wszystkie pozostałe...
mam coraz mniej pomysłów na tego bloga...
Cóż mam nadzieje, że macie jakieś fajne pomysły i się ze mną nimi podzielicie jakby co tutaj możecie ; trololo ;D
Czytam = Komentuje
Bardzo proszę o komentarze bo to pokazuje czy jest sens pisania tego bloga bo jesli go nie ma to poprostu go usunę... ;(
niedziela, 20 stycznia 2013
Zwiastun Bloga ♥
Ludzie ludzie ludzie!!!
Wreszcie dodałam zwiastun na YT wiem, ze mówiłam, że dodawałam go w Sylwestra...
No ale mniejsza o to przed wami zwiastun który zrobiła cudowna @whitegoody
Wielkie dzięki kochana :)
Mam nadzieje, że spodoba sie wam tak bardzo jak mi ;D
A i mam prośbę abyście jakbyście mogli oczywiście ten zwiastun by najwięcej ludzi sie dowiedziało o tym blogu..
Z góry dzięki...
Subskrybuj:
Posty (Atom)