Łączna liczba wyświetleń
wtorek, 10 lipca 2012
Rozdział 1
Perspektywa Channel:
Szłam właśnie ulicami Londynu. Dokładnie pół godziny temu zerwałam z Matt'em. Hah mój brat się ucieszy.. Ale wracając do tematu nie mogę uwierzyć, że się z nią przespał, a ja uważałam ją za przyjaciółkę. No cóż ale to już tak bywa w wielkim świecie modelingu. Głupia idiotka. Wracałam do domu, kiedy dostałam esa od Dem, żeby wracała do domu bo zaczyna się martwić, z sesji miałam wrócić dobre trzy godziny temu ale spotkałam Matt'a i on zaprosił mnie na kawę podczas którego ze mną zerwał. Łzy zaczeły
cieknąć po moich policzkach. Wróciłam do domu, lecz o dziwo nikogo nie było, pewnie poszły na zakupy bo lodówka była pusta. I dobrze mogłam sobie spokojnie posiedzieć i porozmyślać. Chciałam się zemścić na Lizzy ale postanowiłam, że to i tak niczego nie zmieni, a najlepsze w tym wszystkim było to, ze okazało się, że jest z nim w ciąży i to w trzecim miesiącu. Okłamywał mnie przez trzy miesiące nie wybaczę mu tego. o nie ze mną się tak nie pogrywa. W sumie i tak nic już nie poradzę. Znając Alex to ona sama będzie chciała pobić tego idiotę ale Dem jej nie pozwoli. Uwielbiam te laski jedna zdolna do wszystkiego, a druga zdolna ją powstrzymać w ostatniej sekundzie. Siedząc w domu naszły mnie myśli "W sumie dlaczego jeszcze nie poznałam 1D przecież jednym z nich jest mój brat, a no tak nie miałam czasu". Oj tak moja praca zabiera naprawdę dużo czasu a do tego jeszcze studia, chociaż mój braciszek nie jest lepszy. Od wczoraj są wakacje więc może w końcu uda mi się z nimi spotkać. Moje rozmyślenia przerwały dziewczyny które wróciły z zakupów.
-hej- wymusiłam uśmiech.
-Siema- odpowiedziały razem.
-Zerwałam z Matt'em..-powiedziałam sucho.
-co? - spoważniała Alex
- Zerwałam z Matt'em.
-Ale jak to?
-Normalnie zerwałam z tym pieprzonym Matt'em.! a raczej to on zerwał!. Przespał się z tą pieprzoną Lizzy i na dodatek zaszła w ciąże!- krzyknełam..nie wytrzymałam. Wybuchłam płaczem. Naprawdę kochałam go, cholernie kochałam. Nie wiem co w nim widziałam!Demi zawsze mnie przed nim ostrzegała, ale Alex mąciła mi w głowie. Mówiła, że on taki nie jest, że Demi gada głupoty. Wielokrotnie wywoływało to kłótnie miedzy nami...
-Nie płacz-przytuliła mnie Demi- mówiłam, ze jest dupkiem, ze to nie jest typ dla ciebie! Mówiłam!
-Tak mówiłaś mi, mówiłaś i chyba miałaś racje!- rozpłakałam się jeszcze bardziej..
-Cii...
-Zabije gnojka-odezwała sie Alex. Po czym szybko zaczęła się ubierać.
-Niee! Nie! Alex co ty? Weź odpuść nie warto!- zerwała się Demi.
-Warto nie bój się! jak on mógł to zrobić? Ufałam mu, ze nigdy jej nie skrzywdzi jak ich zapoznawałąm!- uniosła się.
-Odpuść!-krzyknęła Demi- Nigdzie cię nie puszczę! - stanęła jej w drzwiach.
-Odsuń się Demi! Załatwię to!
-Nie! Nic nie będziesz załatwiać! Załatwimy to inaczej!
-Jak?
-Normalnie! Wystroimy Sel, i znajdziemy jej jakiegoś chłopaka. Przyprowadzimy Matt'a i zobaczy jak sie miziają. Matt będzie zazdrosny. Proste!
-Hmm.- uśmiechnęła się chytrze Alex.
-Nie!Nie! I jeszcze raz nie! Z nikim nie mam zamiaru się miziać! Z nikim! Zrozumiałyście!?- wtrąciłam się.
-Ale Sel. Zobacz to jest naprawdę dobry pomysł! Nie źle się wkurzy i będzie Cie przepraszać, bedzie chciał wrócić! A ty dasz mu kosza!!
-Nie!- zaczęłam ponownie. Pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się. osunęłam się o drzwi. podkuliłam nogi pod brodę i zaczęłam płakać. Po 10 minutach podniosłam się. Położyłam na łóżko i próbowałam zasnąć. Cały czas myślałam o tym wszystkim. Postanowiłam powiadomić Louisa napisałam do niego "Jestem singielką". Za nim zasnęłam słyszałam głosy dziewczyn. Jak rozmawiały miedzy sobą o zaistniałej sytuacji. No dobra, przyznaje podsłuchiwałam, ale tylko trochę. W miedzy czasie zasnęłam.
Tymczasem U 1D. Perspektywa Louisa:
-Louuuuuis!! Kiedy w końcu poznamy tą twoją siostrzyczkę, bo znamy już wszystkie tylko jej jeszcze nie?- Zaczął jak zwykle swoją gadkę Harry.
-Nie wiem kiedy ona bedzie miała czas. a wiesz, ze u niej jest bardzo trudno o wolną godzinę, a juz o wolnym dniu nie wspomne albo jak ona ma wolne to my mamy koncert.
-To nie fair. Ja chce ją wreszcie poznać.
-Taa... już ja wiem jak ty chcesz ją poznać-powiedział Zayn-Biedna dziewczyna, ze jest na ciebie skazana.-dokończył na co wszyscy oprócz Lokowatego wybuchnęliśmy śmiechem.
-Taki jesteś mądry to ja bym jej współczuł jakby Ty byś się na nią uparł albo Niall.
-Ej, ja przecież nic nie mówię. To Zayn się czepia.- I znowu zaczyna się kłótnia.
-Czepiam się bo od dwóch miesięcy chodzisz tylko i męczysz Louisa o to spotkanie. ona ma chłopaka przypominam Ci.- W tym momencie dostałem esa: "Jestem singielką". Nareszcie zerwała z tym idiotą Matt'em jeju jak ja go nie znoszę.
-Zayn masz stare dane właśnie dostałem esa, ze z nim zerwała- powiedziałem z uśmiechem na ustach.
-Tak moje modły zostały wysłuchane.- spojrzeliśmy na niego dziwnie.
-Biedna dziewczyna-tym razem wypowiedział się Liam- Ja to bym na twoim miejscu Louis wstrzymał się z tym spotkaniem z twoją siostra. Harry nie da jej żyć.
-A nie mówiłem?- Powiedział Zayn- A tak po za tym to dlaczego nam nawet jej zdjęcia nie pokazałeś?
- Bo nie pytaliście. a co chcecie ja zobaczyć?- przejrzałem zdjęcia Chann w telefonie lecz wpadłem na pewien pomysł- albo nie jednak nie.Chce wam zrobić niespodziankę- Mina Harr'ego była bez cenna.
-Ty podła kreaturo, lepiej pilnuj swojego telefonu.-Harry chyba sie zdenerwował-powiedz przy najmniej jakie ma oczy i włosy.
-Oczy brązowe a włosy czarne. Zadowolony?
-Yghhh. Tak!- miałem go już powoli dosyć więc postanowiłem pójśc do swojego pokoju tam odpisałem Channel"Dlaczego??". odpisała mi dopiero na drugi dzień "Po prostu nam nie wyszło", wiedziałem, że musiało się coś poważnego stać więc postanowiłem,z ę kiedyś się dowiem ale na razie dam jej spokój.
Kilka dni później. Perspektywa Channel:
Siedziałam z dziewczynami w jednym z najlepszych klubów w Londynie. Po rostaniu z Matt'em siedziałam cały czas w domu. Dziewczyny namawiały mnie na jakiś spacer, lody itp. ale zawsze się wykręcałam jakimiś błachostkami . Aż w końcu uległam i zgodziłam się iść do klubu. Siedziałam samotnie przy barze po raz kolejny zamawiając "Kamikadze"
-Jeszcze raz to samo- powiedziałam kelnerowi. barman podał mi niebieskie kamikadze. Moje ulubione.Mhmm. Wypiłam jednym duszkiem.
-Jeszczze raz to samoooo...
-Nie za dużo trochę?- powiedział chłopak którego skądś kojarzyłam, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd. Pfff nie ważne.
-Nie Twoja sprawa- burknełam.
-Chodź zatańczymy- wzioł mnie za rękę i zaciągnoł na parkiet nie czekając na moją odpowiedź. Burak.
-Jestem..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
hmm fajny poczateek :)
OdpowiedzUsuńsuper ;p
OdpowiedzUsuńno no ciekawie :)
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;*
http://beyourseeelf-lifestyle.blogspot.com/
Super :)
OdpowiedzUsuńZarąbisteee !! ;DD Czekam na następny :))
OdpowiedzUsuń♥