Perspektywa Channel
Obudziłam się o 10:16. Odpaliłam laptopa i włączyłam muzykę. Odłożyłam komputer na sam koniec łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam głowę. Cały czas myślałam o chłopaku z klubu. Czyli Zaynie. Jego oczy..Ciemne oczy.. kruczoczarne włosy. Z tego co pamiętam nawet miał tatuaż. kilka tatuaży. Żałuje, że nie wzięłam numeru. Byłam nieźle Pijana jeżeli nie poprosiłam o numer. Szkodaa. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Ubrałam się w to. Udałam się do kuchni. Miałam zamiar zrobić sobie zapiekani ale niestety w naszej lodówce były pustki. Poszłam do mojego pokoju. Wzięłam portfel i poszłam do Tesco. Cały czas jakiś chłopak o bujnych lokach patrzył się na mnie.. a raczej za mną „chodził”. Wkurzał mnie. Wy byście się nie wkurzyli jakby ktoś za wami szedł udając , że wybiera sobie produkty. ?! nie ważne. Stałam już przy kasie. Kiedy kędzierzawy podszedł do mnie.
- hej - powiedział pokazując przy tym rząd równych zębów. udawałam , że nie słyszałam. Coś podejrzanie mi wyglądał. Wypakowywałam dalej swoje zakupy.
- Heeeeej. – powiedział głośniej chłopak. – nie wypada nie od powiedzieć – za chichotał.eeeh.
- znamy się ? – odwróciłam się robiąc przy tym pytającą minę.
- tak jakby.
- tak jakby ? słuchaj nie znam cię okej ? i nie mam zamiaru cię poznawać. Dobrze ? a teraz bądź tak miły i posuń się do tyłu. – powiedziałam jednym tchem i lekko popchnęłam chłopaka do tyłu. Hm nawet nie wiem czy to można nazwać to pchnięciem bo nawet się nie ruszył tylko lekko zachwiał. Akurat kasjerka policzyła wszystkie zakupy. Podałam jej pieniądze mówiąc przy tym , że reszty nie trzeba. Złapałam szybko siatki z zakupami i wsiadłam do samochodu. Kątem oka zobaczyłam ,że chłopak był zdziwiony ,że go zignorowałam. Zazwyczaj nie jestem taka dla ludzi. Nie miałam humoru. Poniosło mnie trochę wiem.
Przez tego Loczka przypomniał mi się Matt on tez był z lekka nachalny. Znowu zaczęłam o tym wszystkim rozmyślać. O tym wszystkim co się wydarzyło przez kilka dni.. nadal go kocham. Muszę zapomnieć. Zapomnieć , że taki chłopak w ogóle istnieje.Znowu przypomniałam sobie Zayna i wydawało mi się jakby matt w ogóle nie istniał. Dotarłam do domu. Wchodząc po schodach na naszę piętro było już słychać miechy dziewczyn.
- heeeej. – powiedziałam wchodząc do domu.
- oooo zrobiłaś zakupyy ! ANIOŁ ! – podeszła Dem pomagając mi z zakupami.
- taak , ktoś musiał bo wam obu peniw czterech liter by się nie chciało ruszyć do jakiegoś pobliskiego sklepu.
****
Obudziłam się o 10:16. Odpaliłam laptopa i włączyłam muzykę. Odłożyłam komputer na sam koniec łóżka i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam głowę. Cały czas myślałam o chłopaku z klubu. Czyli Zaynie. Jego oczy..Ciemne oczy.. kruczoczarne włosy. Z tego co pamiętam nawet miał tatuaż. kilka tatuaży. Żałuje, że nie wzięłam numeru. Byłam nieźle Pijana jeżeli nie poprosiłam o numer. Szkodaa. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafy. Ubrałam się w to. Udałam się do kuchni. Miałam zamiar zrobić sobie zapiekani ale niestety w naszej lodówce były pustki. Poszłam do mojego pokoju. Wzięłam portfel i poszłam do Tesco. Cały czas jakiś chłopak o bujnych lokach patrzył się na mnie.. a raczej za mną „chodził”. Wkurzał mnie. Wy byście się nie wkurzyli jakby ktoś za wami szedł udając , że wybiera sobie produkty. ?! nie ważne. Stałam już przy kasie. Kiedy kędzierzawy podszedł do mnie.
- hej - powiedział pokazując przy tym rząd równych zębów. udawałam , że nie słyszałam. Coś podejrzanie mi wyglądał. Wypakowywałam dalej swoje zakupy.
- Heeeeej. – powiedział głośniej chłopak. – nie wypada nie od powiedzieć – za chichotał.eeeh.
- znamy się ? – odwróciłam się robiąc przy tym pytającą minę.
- tak jakby.
- tak jakby ? słuchaj nie znam cię okej ? i nie mam zamiaru cię poznawać. Dobrze ? a teraz bądź tak miły i posuń się do tyłu. – powiedziałam jednym tchem i lekko popchnęłam chłopaka do tyłu. Hm nawet nie wiem czy to można nazwać to pchnięciem bo nawet się nie ruszył tylko lekko zachwiał. Akurat kasjerka policzyła wszystkie zakupy. Podałam jej pieniądze mówiąc przy tym , że reszty nie trzeba. Złapałam szybko siatki z zakupami i wsiadłam do samochodu. Kątem oka zobaczyłam ,że chłopak był zdziwiony ,że go zignorowałam. Zazwyczaj nie jestem taka dla ludzi. Nie miałam humoru. Poniosło mnie trochę wiem.
Przez tego Loczka przypomniał mi się Matt on tez był z lekka nachalny. Znowu zaczęłam o tym wszystkim rozmyślać. O tym wszystkim co się wydarzyło przez kilka dni.. nadal go kocham. Muszę zapomnieć. Zapomnieć , że taki chłopak w ogóle istnieje.Znowu przypomniałam sobie Zayna i wydawało mi się jakby matt w ogóle nie istniał. Dotarłam do domu. Wchodząc po schodach na naszę piętro było już słychać miechy dziewczyn.
- heeeej. – powiedziałam wchodząc do domu.
- oooo zrobiłaś zakupyy ! ANIOŁ ! – podeszła Dem pomagając mi z zakupami.
- taak , ktoś musiał bo wam obu peniw czterech liter by się nie chciało ruszyć do jakiegoś pobliskiego sklepu.
- też Cię kocham – wyszczerzyła się Alex.
-zróbcie śniadanie. – powiedziałam przerywając cisze. – ja byłam po zakupy a Wy robicie śniadanie.
-eee , no dobraa. A co kupiłaś ?
- dużo. – wystawiłam język.
-zróbcie śniadanie. – powiedziałam przerywając cisze. – ja byłam po zakupy a Wy robicie śniadanie.
-eee , no dobraa. A co kupiłaś ?
- dużo. – wystawiłam język.
- na przykład ?
- na przykła.. – przerwała mi osoba która właśnie dobijała się do naszego domu.- pójdę otworzyć.
ciekawego kogo niesie z rana. Otworzyłam drzwi i od razu żałowałam , że je otworzyłam.
- co Ty tu robisz ? – burknęłam .
- tak witasz swojego chłopaka ?
- byłego chłopaka , byłego - uniosłam glos. Gdy tylko Alex z Dem usłyszały słowo „byłego” od razu przyszły do mnie.
- wynoś się stąd ! – krzyknęła Alex.
- bo co ?
- bo zobaczysz co !
- hah . słuchaj – skierował się do mnie. – Skarbie to byy.
- na przykła.. – przerwała mi osoba która właśnie dobijała się do naszego domu.- pójdę otworzyć.
ciekawego kogo niesie z rana. Otworzyłam drzwi i od razu żałowałam , że je otworzyłam.
- co Ty tu robisz ? – burknęłam .
- tak witasz swojego chłopaka ?
- byłego chłopaka , byłego - uniosłam glos. Gdy tylko Alex z Dem usłyszały słowo „byłego” od razu przyszły do mnie.
- wynoś się stąd ! – krzyknęła Alex.
- bo co ?
- bo zobaczysz co !
- hah . słuchaj – skierował się do mnie. – Skarbie to byy.
–
nie mów do mnie skarbie – przerwałam mu.
- słuchaj, ja byłem Pijany nie wiedziałem co robię. Myślałem ,że to Ty.
- haha , jesteś żałosny wiesz. Nie chcę cię słuchać a tym bardziej na ciebie patrzeć. I nie mas..
- zrobię ci z ryja składowisko odpadów toksycznych jeśli jeszcze raz będziesz nas na chodzić ! Chann do ciebie nie wróci . już cię nie kocha ! nigdy cię , nie kochała i nigdy nie będzie kochać rozumiesz ?! nigdy !
a teraz w tył zwrot i idź to te swojej lizzy. – wtrąciła się Alex.
- i jeszcze jedno. Nie próbuj nas straszyć , że zrobisz to i to jeśli Channel do ciebie nie wróci ! – zamknęła drzwi na wszystkie zamki i wróciła do przyrządzenia śniadania . A ja? a ja się rozpłakałam ! cholera. miałam już przez niego nie płakać .
- słuchaj, ja byłem Pijany nie wiedziałem co robię. Myślałem ,że to Ty.
- haha , jesteś żałosny wiesz. Nie chcę cię słuchać a tym bardziej na ciebie patrzeć. I nie mas..
- zrobię ci z ryja składowisko odpadów toksycznych jeśli jeszcze raz będziesz nas na chodzić ! Chann do ciebie nie wróci . już cię nie kocha ! nigdy cię , nie kochała i nigdy nie będzie kochać rozumiesz ?! nigdy !
a teraz w tył zwrot i idź to te swojej lizzy. – wtrąciła się Alex.
- i jeszcze jedno. Nie próbuj nas straszyć , że zrobisz to i to jeśli Channel do ciebie nie wróci ! – zamknęła drzwi na wszystkie zamki i wróciła do przyrządzenia śniadania . A ja? a ja się rozpłakałam ! cholera. miałam już przez niego nie płakać .
-Hej młoda spokojnie... - powiedziała Dem
-Właśnie ciesz się, że nic innego temu
idiocie nie zrobiłam - wtrąciła się Alex- ooo kupiłaś żelki kocham Cię.
-Wara mi od żelek są tylko dla mnie-
krzyknęłam. o nie ze mną nie warto się kłócić o żelki to niebezpieczne.
-Taa jasne to już wiadomo kto mi moje
robaczki ostatnio zjadł..
-E myślałam,z e są Demi. Ona by mi takie
pomyłki wybaczyła. Ale ty ciągle mi to wypominasz.
-przestane jeśli oddasz mi te swoje.
-O nie zapomnij! Demi mi nie pozwala-
spojrzałam w stronę Dem jej mina w tamtej chwili bez cenna.
-Co?? Demi jak możesz mi to robić. Miałaś
być względem nas równa nie pamiętasz?- spytała Alex...
- Tak teraz sobie przypomniałam, ze
miałam i dlatego zabieram wam żelki i oddam dopiero jak się uspokoicie. A tak
po za tym co tak śmierdzi?
-Moje zapiekanki- krzyknęła Alex.
-Moje śniadanie- krzyknęłam- Alex jesteś
beznadzieją kucharka współczuje twojemu przyszłemu mężowi nie dość, ze
będziesz go bila co chwilę to nawet smacznego obiadu mu nie ugotujesz.
- Ej!! to nie moja wina to Ty zaczęłaś
się kłócić o żelki!
-w sumie racja temat żelek jest naprawdę
bardzo ważny ważniejszy od śniadania i
teraz będę chodzić głodna przez ciebie...
-Dobra słuchaj ... to były tylko dwie
zapiekanki i jest jeszcze chyba z 6 ..
-tak ale teraz będzie tak, ze wszyscy
mamy po równo a ja chciałem zjeść 4..
- To ja Ci jedna oddam i Alex.- wtrąciła
się Dem.
-w sumie racja.. ale zgodzę się tylko
wtedy kiedy dostanę żelki...
-Dobra masz- Dem dała jej żelki..
-Ej. To nie fair. poskarżę się mamie jak
do nas przyjedzie jak mnie traktujecie...
- tak a my jej powiemy co robiłaś
ostatnio w klubie.- czy alex musi mieć na wszystko argument?
-To jest szantaż.- powiedziałam
poniesionym głosem.
- O patrzcie ja anty szantażystka się
znalazła!
-dziewczyny spokój. Podzielę między was
te głupie żelki przeciecz tu jest z 10 opakowań!- chyba nie muszę mówić kto to
powiedział!
- Dobra!! Alex rób te głupie zapiekanki1
Bo jestem głodna.
-Nie jesteś moim mężem, zęby mi
rozkazywać!!
-Zdziwiłaby się .. - Alex wzięła się za
robienie zapiekanek a ja poszłam jeść żelki
ale po chwili miała dość więc za śniadanie a raczej obiad(była 14. 27 co
za dokładny zegarek) wzięła się Dem. Potem
postanowiłyśmy znowu po oglądać filmy. Ku uciesze Dem obejrzałyśmy
"Ostatnia piosenkę". Wszystkie płakałyśmy podczas śmierci taty
Ronnie. po obejrzałyśmy jeszcze coś w telewizji do 00:56 i postanowiłyśmy iść spać. Na drugi dzień poszłyśmy na zakupy w sensie takie wiecie bluzki spodnie i
tym podobne... Tak minęły mi te dwa dni jutro spotykamy się z chłopakami. mam
nadzieje, ze to spotkanie będzie w mare normalne.
****
Ten rozdział to jakiś nie za specjalny wyszedł. Następny będzie lepszy , o wiele lepszy obiecuję ;)
Zależy mi na waszej opinii.Szczerej opinii.Jak Wam się coś nie podoba to piszcie w komentarzach postaram się to poprawić.A teraz mały szantażyk 5 komentarzy = nowy rozdział
Klaudia. ;*
świetne <3
OdpowiedzUsuń♥ Pisz więcej takich boski rozdziałów.
OdpowiedzUsuńCzekam na następny.
Zapraszam do mnie , nowy rozdział : http://1d-zakazanamilosc.blogspot.com/
Świetny rozdział ♥
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie! Ja piszę Liashley, a moja znajoma Zucy :)) onedirection-littlelovestory.blogspot.com/
Świetny blog , czekam z niecierpliwością na następny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;D
już nie moge sie doczekać kolejnego rozdzialu;d
OdpowiedzUsuńsuper !!
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;)